Już w środę we Wrocławiu finał piłkarskiej Ligi Konferencji. Chelsea zmierzy się z Realem Betis. "Chcemy pokazać, że jesteśmy już dojrzałym zespołem i przejść do historii" - zapowiada trener Chelsea Enzo Maresca. "To nie będzie starcie Dawida z Goliatem" - mówi szkoleniowec Betisu Manuel Pellegrini.
- W środę we Wrocławiu finał Ligi Konferencji: Chelsea kontra Real Betis.
- Trener Chelsea, Enzo Maresca, chce pokazać, że jego zespół jest dojrzały i zdolny do zwycięstw.
- Manuel Pellegrini, szkoleniowiec Betisu, nie uważa meczu za starcie Dawida z Goliatem.
- Chelsea przyjeżdża do Wrocławia po udanym sezonie w lidze krajowej, z miejscem w Lidze Mistrzów.
- Betis odwiedza Polskę po raz trzeci w tym sezonie, wcześniej grając z Legią Warszawa i Jagiellonią Białystok.
Początek meczu Real Betis - Chelsea w środę o godz. 21 we Wrocławiu.
Chelsea do Wrocławia przyjechała podbudowana udanym finiszem w lidze krajowej. Co prawda podopieczni Enzo Mareski nie sięgnęli po mistrzostwo, ale dzięki wygranej w ostatniej kolejce na wyjeździe z Nottinghamem Forest (1:0) zapewnili sobie prawo gry w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie.
Trener przyznał, że spotkania w lidze krajowej, a te w europejskich pucharach, zwłaszcza jeżeli jest to finał, to zupełnie inna historia.
To tylko jeden mecz i wszystko może się wydarzyć. Betis to bardzo jakościowa drużyna mająca wielu jakościowych piłkarzy i trenera, który wie, co jego zespół ma grać. Nie spodziewam się łatwej potyczki, ale przyjechaliśmy do Wrocławia, aby wygrać i zabrać puchar do Londynu. Chcemy pokazać, że nie jesteśmy już zespołem złożonym z młodziaków, ale dojrzałym zespołem, który potrafi wygrywać ważne mecze - powiedział hiszpański szkoleniowiec we Wrocławiu.
Po meczu z Nottinghamem Maresca stwierdził, że chociaż jego podopieczni nie sięgnęli po Puchar Anglii czy Puchar Ligi, to jeżeli do awansu do Ligi Mistrzów dorzucą triumf w Lidze Konferencji, to sezon będzie bardzo udany. W podobnym tonie wypowiedział się już w samym Wrocławiu.
Musiałem sprawić i pilnować tego, aby moi piłkarze podchodzili do każdego rywala z należytym szacunkiem i zaangażowaniem. Aby uwierzyli, że Liga Konferencji to w tej chwili najważniejsze rozgrywki na świecie. Nie da się wygrać Ligi Mistrzów czy Ligi Europy, jeżeli się w nich nie gra. W tym sezonie gramy w Lidze Konferencji i naszym celem musi być triumf w tych rozgrywkach - dodał.
Zespół z Anglii jest znacznie bardziej utytułowany niż środowi rywale. Na swoim koncie ma sześć mistrzostw krajowych, a na arenie międzynarodowej m.in. dwa razy sięgnął po Puchar Zdobywców Pucharów, dwa razy wygrał Ligę Europejską i również dwa razy zwyciężył w Lidze Mistrzów. W tych ostatnich rozgrywkach triumfował cztery lata temu.
Maresca zauważył, że w środę Chelsea może przejść do historii nie tylko europejskiej piłki nożnej, ale także angielskiej.
Chelsea może zostać pierwszym angielskim klubem, który będzie miał w gablocie wszystkie trzy europejskie trofea, czyli Ligę Mistrzów, Ligę Europejską i Ligę Konferencji. Przejdziemy w ten sposób do historii. Ale nie to jest w tej chwili najważniejsze. Najważniejsze, to wygrać dla naszych kibiców, którzy przyjechali tu za nami i wierzą w nasze zwycięstwo - podsumował trener zespołu z Londynu.
Dla Betisu finał Ligi Konferencji, który zostanie rozegrany w środę we Wrocławiu, będzie oznaczać trzecią wizytę w Polsce w kończącym się sezonie. Pierwszy raz był w październiku, kiedy Hiszpanie zmierzyli się na inaugurację fazy ligowej LK z Legią Warszawa i przegrali 0:1. Kolejna wizyta miała miejsce niewiele ponad miesiąc temu, kiedy w ćwierćfinale na drodze zielono-białych stanęła Jagiellonia. Po zwycięstwie 2:0 w Sewilli w Białymstoku ekipa trenera Manuela Pellegriniego zremisowała 1:1.
Napisałem sms-a do Enzo Mareski (trener Chelsea Londyn - red.) na początku fazy ligowej: "Do zobaczenia w finale w Polsce". I się sprawdziło. Pracowaliśmy razem w West Hamie i dobrze się znamy. Nie wiem, co z tej wspólnej pracy wyciągnął, ale nasze rozmowy wiecznie toczyły się wokół futbolu. Znamy się, wiemy, co jest w naszych głowach, ale wszystko rozstrzyga się na boisku. Decyduje forma, dyspozycja dnia i odrobina szczęścia - powiedział na przedmeczowej konferencji Manuel Pellegrini.
Awans do finału LK jest największym sukcesem Realu na arenie międzynarodowej. Na krajowym podwórku Betis raz sięgnął po mistrzostwo (1935) i trzy razy po Puchar Króla (1977, 2005 i 2022), ale w europejskich pucharach najdalej docierał do ćwierćfinału. Zdarzyło się to dwa razy w Pucharze Zdobywców Pucharów w sezonach 1977/1978 i 1997/1998. W tym drugim wypadku Hiszpanów wyeliminowała... Chelsea.
Musimy być jutro tą drużyną, którą byliśmy od początku rozgrywek. Zagrać z wiarą i zaangażowaniem. Mogę zgodzić się z twierdzeniem, że Chelsea jest faworytem i to nie będzie tylko kurtuazja. To nie będzie jednak starcie Dawida z Goliatem. Nie ma znaczenia, kto ile ma pieniędzy. Zadecyduje forma, dyspozycja dnia. My też mamy bardzo dobrych piłkarzy, choćby ta dwójka, która siedzi koło mnie - dodał z uśmiechem Pellegrini.
Obok szkoleniowca Betisu na konferencji zasiedli Isco oraz Marc Bartra. Pierwszy bronił w przeszłości barw Realu Madryt, a drugi FC Barcelona i obaj wznosili Puchar Europy. Chcemy wygrać dla siebie, ale też dla kibiców. Niosą nas swoim dopingiem, jeżdżą za nami wszędzie i to bez względu na to, jak daleko jest to od Sewilli i czy jest tam ciepło, czy zimno. Koczują pod hotelami i silnie wspierają w każdej chwili. Czujemy ich wsparcie i chcemy im się zrewanżować końcowym sukcesem w Lidze Konferencji - zapowiedział Isco.
Piłkarze Betisu we Wrocławiu zameldowali się już w poniedziałek i pod hotelem czekali na nich fani w zielono-białych barwach. Mieliśmy krótki spacer po Wrocławiu i wszędzie widać już naszych kibiców. Widać, że mają nadzieję i się cieszą nadchodzącym meczem. Cieszą się, że tu są i że my tu jesteśmy. Chcemy napisać piękną historię dla siebie, dla nich oraz dla klubu i jutro wygrać z Chelsea - zapowiedział Bartra.


