Niewiarygodne emocje w drugim półfinale piłkarskiej Ligi Narodów. W Stuttgarcie Hiszpania pokonała Francję 5:4 (2:0). Broniący trofeum mistrzowie Europy w niedzielnym finale w Monachium będą rywalem Portugalii, która w środę wygrała z Niemcami 2:1.

W półfinale czwartej edycji spotkali się triumfatorzy dwóch poprzednich - Francuzi z 2021 roku i Hiszpanie z 2023. Jednocześnie był to rewanż za półfinał Euro 2024 - wtedy w Monachium (2:1) prawdopodobnie stawka nie pozwoliła na tak otwartą i radosną grę, jaką obie drużyny zaprezentowały w czwartek w Stuttgarcie.

Nie zmieniła się tylko dyspozycja Lamine Yamala. 17-latek przed rokiem strzelił "Trójkolorowym" jednego gola, a tym razem dwa. W 54. minucie wykorzystał rzut karny, do których rzadko podchodzą tak młodzi piłkarze, a niespełna kwadrans później uprzedził wracającego do kadry po czterech latach Clementa Lengleta i precyzyjnym kopnięciem czubkiem buta podwyższył wtedy już na 5:1. Yamal ma 76 bramek i asyst w Barcelonie i drużynie narodowej łącznie.

"Nie tylko strzelił dwa gole, ale też stanowił stałe zagrożenie w ataku Hiszpanii. Posiada niewiarygodną dojrzałość jak na swój wiek" - uzasadniła UEFA wybór klubowego kolegi Wojciecha Szczęsnego i Roberta Lewandowskiego na najlepszego zawodnika spotkania.

Ekipa trenera Didiera Deschampsa, dla której pewnym usprawiedliwieniem może być mocno eksperymentalne zestawienie linii defensywnej, dopiero w końcówce wzięła się za odrabianie strat. Z dobrej strony pokazał się szczególnie rezerwowy Rayan Cherki, który zdobył gola i asystował przy trafieniu Randala Kolo Muaniego, który w doliczonym przez sędziego czasie gry ustalił rezultat na 4:5.

"Francja była bezbronna, pomimo powrotu z 1:5 na 4:5" - oceniła agencja prasowa AFP i przypomniała, że "Trójkolorowi" pięć goli pozwolili sobie poprzednio wbić w 1969 roku, kiedy ulegli Anglikom 0:5.

Strata trzech bramek w ostatnich minutach zatarła z kolei nieco świetne wrażenie, jakie ekipa trenera Luisa de la Fuente sprawiała przez większość część meczu. Hiszpanie już po 25 minutach i trafieniach Nico Williamsa oraz Mikela Merino prowadzili 2:0, a po golach Yamala i Pedriego w krótkim odstępie czasu w 55. minucie było już 4:0.

Wiadomo, że taki świetny zespół jak Francja nigdy nie zrezygnuje i w końcówce pokazał pazur. Ale jestem szczęśliwy, że to my zagramy w finale. Mam nadzieję, że przywieziemy do Hiszpanii kolejne trofeum - skomentował Yamal.

Końcowe rozstrzygnięcia w LN nastąpią w niedzielę - o godz. 15 w Stuttgarcie w spotkaniu o trzecie miejsce Niemcy zagrają z Francuzami, a o 21 w Monachium o triumf powalczą Hiszpanie z Portugalczykami.

Hiszpania - Francja 5:4 (2:0)

Bramki: dla Hiszpanii - Nico Williams (22), Mikel Merino (25), Lamine Yamal dwie (54-karny, 67), Pedri (55); dla Francji - Kylian Mbappe (59-karny), Rayan Cherki (79), Dani Vivian (84-samob.), Randal Kolo Muani (90+3).

Sędzia: Michael Oliver (Anglia). Widzów: 60 449.