​Wtorkowe ćwierćfinały Ligi Mistrzów nie zawiodły - Real Madryt zremisował u siebie z broniącym trofeum Manchesterem City, zaś Arsenal na własnym stadionie podzielił się punktami z Bayernem Monachium (2:2). Dziś kolejne dwa spotkania - PSG podejmie Barcelonę, a Atletico Madryt zmierzy się z Borussią Dortmund.

Starcie znakomitych trenerów

Piłkarski szlagier na Santiago Bernabeu, nazywany przez niektórych "przedwczesnym finałem", był rywalizacją nie tylko dwóch wielkich klubów, ale również znakomitych szkoleniowców.

Carlo Ancelotti po raz 200. wystąpił jako trener w Lidze Mistrzów. Aż czterokrotnie triumfował w tych rozgrywkach - dwukrotnie ze swoim obecnym klubem, czyli Realem Madryt (w latach 2014 i 2022), a wcześniej dwa razy z AC Milan (w latach 2003 i 2007). Włoch jest także trenerem z największą liczbą zwycięstw w meczach LM (114).

Natomiast hiszpański szkoleniowiec Manchesteru City Josep Guardiola jest drugi pod względem liczby wygranych meczów w Lidze Mistrzów jako trener - 109 w 167 występach.

Grad goli w Madrycie

Przed wtorkowym spotkaniem w Madrycie Josep Guardiola miał kłopot. Okazało się, że z powodów zdrowotnych (zatrucie pokarmowe) nie może zagrać znakomity belgijski pomocnik Kevin de Bruyne.

W pierwszym kwadransie padły aż trzy bramki. Już w 2. minucie Portugalczyk Bernardo Silva tak sprytnie wykonał rzut wolny, że kompletnie zaskoczył ukraińskiego bramkarza Realu Andrija Łunina.

"Królewscy" szybko otrząsnęli się i odpowiedzieli dwoma golami, w obu przypadkach po rykoszetach. Pierwsze z tych trafień zaliczono zresztą jako samobójcze Portugalczyka Rubena Diasa w 12. minucie, zaś chwilę potem trafił Brazylijczyk Rodrygo.

W drugiej połowie kibice znów oglądali trzy gole, tym razem wszystkie po pięknych strzałach. Dla gości trafili z dystansu w 66. minucie Phil Foden i 5 minut później Chorwat Josko Gvardiol. Przyjezdni prowadzili więc 3:2, ale w 79. minucie wyrównał mocnym strzałem, bez przyjęcia piłki, Urugwajczyk Federico Valverde.

Do końca wynik już nie uległ zmianie, co zapowiada wielkie emocje przed rewanżem 17 kwietnia w Manchesterze.

Bayern nie utrzymał prowadzenia

Ciekawie było również we wtorkowy wieczór w Londynie, gdzie Arsenal zremisował z Bayernem 2:2. Obrońca gospodarzy i reprezentacji Polski Jakub Kiwior wybiegł w podstawowym składzie, lecz został zmieniony po pierwszej połowie.

Do przerwy gospodarze przegrywali 1:2. Wprawdzie szybko objęli prowadzenie po strzale Bukayo Saki (w 12. minucie), ale wkrótce potem wyrównał Serge Gnabry (18. minuta), a 14 minut później prowadzenie Bawarczykom dał z rzutu karnego Harry Kane.

Angielski napastnik, który przeszedł do Bayernu w 2023 roku z londyńskiego Tottenhamu, grał z Arsenalem już 20 razy we wszystkich rozgrywkach (licząc z wtorkowym meczem) i strzelił 15 goli.

Niemiecki zespół nie zdołał jednak utrzymać prowadzenia do końca. W 76. minucie wynik na 2:2 ustalił Belg Leandro Trossard.

Wielkie emocje też w środę

W środę szlagierem będzie mecz Paris Saint-Germain z Barceloną Roberta Lewandowskiego.

PSG marzy o pierwszym w historii triumfie w LM. Był blisko w 2020 roku, w edycji mocno zakłóconej i ograniczonej przez pandemię, lecz w finale przegrał 0:1 z Bayernem Monachium, w którym występował wówczas polski napastnik.

Jednym ze smaczków tej rywalizacji jest fakt, że prowadzący paryżan Luis Enrique to były piłkarz (1996-2004) i trener "Dumy Katalonii", którą prowadził w latach 2014-17.

W 2015 roku triumfował z hiszpańskim zespołem w Lidze Mistrzów. Jednym z jego podopiecznych był wtedy Xavi Hernandez, który obecnie trenuje Barcelonę (odejdzie z niej po zakończeniu sezonu).

W innym środowym ćwierćfinale Atletico Madryt podejmie Borussię Dortmund. Rewanże w tych parach - 16 kwietnia.

Już wcześniej wylosowano również potencjalny zestaw półfinałowy. W tej fazie trafią na siebie lepsi z par rozgrywających mecze tego samego dnia.

Finał planowany jest na 1 czerwca w Londynie.