Wielki wieczór piłkarzy i kibiców Manchesteru United. "Czerwone Diabły" po raz pierwszy od blisko 10 lat pokonały Liverpool w wyjazdowym starciu na Anfield. W ósmej kolejce Premier League goście wygrali 2:1. To czwarta przegrana z rzędu Liverpoolu we wszystkich rozgrywkach.
- Manchester United przerwał niemal 10-letnią serię bez zwycięstwa na Anfield, pokonując Liverpool 2:1 w ósmej kolejce Premier League.
- To pierwsze zwycięstwo "Czerwonych Diabłów" na Anfield od 17 stycznia 2016 roku - wtedy jedyną bramkę zdobył Wayne Rooney.
- Liverpool zajmuje obecnie trzecie miejsce w tabeli z 15 punktami, za Arsenalem (19 punktów) i Manchesterem City (16 punktów). Manchester United ma na koncie 13 punktów i jest dziewiąty w tabeli.
- W innym niedzielnym meczu Aston Villa z Mattym Cashem w składzie wygrała na wyjeździe z Tottenhamem Hotspur 2:1, odnosząc piąte zwycięstwo z rzędu (licząc także Ligę Europy).
- Chcesz być na bieżąco z wydarzeniami w kraju i na świecie? Wejdź na rmf24.pl.
Już po kilkudziesięciu sekundach od pierwszego gwizdka sędziego Kameruńczyk Bryan Mbeumo wykorzystał prostopadłe podanie od reprezentanta Wybrzeża Kości Słoniowej Amada Diallo i mocnym strzałem pokonał gruzińskiego bramkarza gospodarzy Giorgiego Mamardaszwilego.
Z upływem czasu Liverpool coraz bardziej się rozpędzał, ale długo nie był w stanie zmienić wyniku. Może też mówić o pechu, bo trzykrotnie po uderzeniach gospodarzy piłka odbijała się od słupka, w tym po dwóch strzałach Cody'ego Gakpo.
Holender już nie mógł się pomylić w 78. minucie, gdy musiał tylko skierować piłkę do pustej bramki po dograniu Włocha Federico Chiesy.
Tyle że ostatnie słowo należało do gości - w 84. minucie Harry Maguire wykorzystał dośrodkowanie Portugalczyka Bruno Fernandesa i ustalił wynik. Tym samym Manchester United odniósł pierwsze zwycięstwo na Anfield od 17 stycznia 2016 roku. Wówczas jedyną bramkę zdobył Wayne Rooney.


