Dwóch żołnierzy z ukraińskiej 93 Brygady Zmechanizowanej "Chołodnyj Jar" przez 130 dni "trzymało" pozycje w pobliżu Konstantynówki w obwodzie donieckim, odpierając ataki sił rosyjskich. Teraz, po ponad czterech miesiącach na linii frontu, wrócili na tyły ukraińskiej armii. Wraz z nimi ewakuowany został rosyjski jeniec, który pomagał w budowie umocnień.
- Więcej ważnych informacji z Polski i ze świata znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.
93 Brygada Zmechanizowana "Chołodnyj Jar" to jedna z najbardziej znanych i zasłużonych jednostek Sił Zbrojnych Ukrainy. Brygada została sformowana w 1992 roku, a jej nazwa - przyjęta w 2018 roku - nawiązuje do historycznego regionu Chołodnyj Jar, który był symbolem walki o niepodległość Ukrainy w XX wieku (Chołodnyj Jar był proukraińskim, partyzanckim quasi-państwem, istniejącym w latach 1919-1922).
Jednostka brała udział w wielu kluczowych operacjach podczas wojny w Donbasie. Od 2014 roku żołnierze 93 Brygady Zmechanizowanej walczyli m.in. pod Iłowajskiem i Debalcewem, a także brali udział w drugiej bitwie o Międzynarodowy Port Lotniczy w Doniecku (określano ich wówczas mianem "cyborgów").
Co oczywiste, jednostka stawia czoła Rosjanom również podczas pełnoskalowej wojny, rozpoczętej przez Moskwę w lutym 2022 roku. Żołnierze 93 Brygady Zmechanizowanej w pierwszych dniach inwazji bronili miejscowości w obwodzie sumskim, potem wyzwalali tereny w okolicach Iziumu w obwodzie charkowskim, a potem odpierali ataki Rosjan w Bachmucie w obwodzie donieckim.
93 Brygadę Zmechanizowaną "Chołodnyj Jar" określa się mianem "jednej z najskuteczniejszych i najbardziej bezwzględnych" ukraińskich brygad na froncie. Cieszy się ona dużym szacunkiem w ukraińskim społeczeństwie.
Żołnierze 93 Brygady Zmechanizowanej "Chołodnyj Jar" często są bohaterami reportaży - tak jest i teraz, a wszystko za sprawą dwóch żołnierzy: Denysa "Barsa" i Dmytro "K2". Żołnierze piechoty - jak informuje biuro prasowe jednostki - spędzili 130 dni na pozycjach w okolicach Konstantynówki w obwodzie donieckim, aż wreszcie wrócili na tyły ukraińskiej armii.
Sami przyznają, że najtrudniejszym momentem była dla nich pierwsza wymiana ognia z siłami rosyjskimi. To był najbardziej przerażający moment. Potem wszystko idzie gładko. Dobrze jest, kiedy to ty strzelasz, a nie jesteś ostrzeliwany - mówią.
"Bars" i "K2" zabili w sumie siedmiu okupantów, po czym zabrali im radiostacje i przez kolejne dwa miesiące nasłuchiwali informacji o ruchach wroga, przekazując je do dowództwa batalionu. Żołnierze pochwalili się również zdobycznym karabinem AK-12, bo Denys swoją pierwszą broń stracił podczas ataku wrogiego drona FPV.
Wojskowi zostali ewakuowani z linii frontu quadem z przyczepą. Co ciekawe, wraz z nimi przyjechał również 23-letni rosyjski jeniec wojenny, Danił Syczow z Wołgogradu. Rosjanin poddał się podczas walki, ale ze względu na fakt, że ewakuacja była wówczas niemożliwa, przez ponad dwa miesiące towarzyszył ukraińskim wojskowym, pomagając w budowie umocnień.
93 Brygada Zmechanizowana "Chołodnyj Jar" opublikowała nagranie, na którym widać Denysa, Dmytro i pojmanego Rosjanina. Co zwraca szczególną uwagę, to oczy ukraińskich obrońców - są one wyraźnie rozszerzone, spojrzenie jest jakby nieobecne, co może świadczyć o silnym stresie lub szoku. Ci goście musieli widzieć na froncie straszne rzeczy.


