Koniec spekulacji. Pep Guardiola, były szkoleniowiec Barcelony, od lipca obejmie zespół Bayernu Monachium. Niemiecki klub poinformował na swojej stronie internetowej, że Hiszpan podpisze trzyletni kontrakt.

Guardiola zastąpi w Bayernie kończącego karierę Juppa Heynckesa. Władze monachijskiego klubu już przed Bożym Narodzeniem rozmawiały z Niemcem o przyszłości i wspólnie osiągnięto porozumienie, że w nowym sezonie klub poprowadzi ktoś inny. Teraz Bayern oficjalnie ogłosił, że Heynckes planuje latem zakończyć pracę zawodową i przejść na emeryturę. Po posiedzeniu kierownictwa ogłoszono zaś nazwisko jego następcy.

Akceptujemy decyzję Juppa Heynckesa, bo jesteśmy jego przyjaciółmi. W osobistej rozmowie z kierownictwem klubu zapewnił, że zrobi wszystko, by Bayern wiosną obronił przewagę w tabeli i przekaże następcy drużynę mistrza Niemiec - poinformował szef klubu Karl-Heinz Rummenigge.

To duże zaskoczenie

Decyzja Guardioli o związaniu się z niemieckim klubem była jednak sporym zaskoczeniem, bo szkoleniowiec od dawna nie krył swojej fascynacji futbolem angielskim. Zawsze fascynował mnie angielski futbol. Jestem młody, mam dopiero 41 lat i być może kiedyś będę tam pracował. Kibice w Anglii zawsze wspierają swój zespół, czy po zwycięstwach, czy po porażkach - mówił kilka dni temu, komentując medialne spekulacje dotyczące jego nowego klubu. Najgłośniej było o ewentualnym zatrudnieniu Guardioli w Chelsea Londyn, Manchesterze United i City. Dopiero na końcu listy był Bayern Monachium i ewentualnie Paris St Germain.

Czapki z głów przed władzami klubu, że udało się nakłonić do pracy kogoś takiego jak Guardiola. Wspólnie z dyrektorem sportowym Matthiasem Sammerem mogą stworzyć wspaniały tandem - skomentował najnowsze doniesienia honorowy prezes Bayernu Franz Beckenbauer.

Rummenigge podkreślał zaś, że zatrudnienie Guardioli jest tym większym sukcesem, że interesowało się nim kilka innych słynnych klubów. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że pozyskaliśmy takiego fachowca. Mimo młodego wieku to jeden z najbardziej utytułowanych trenerów piłkarskich w świecie. Mam nadzieję, że jego praca przyniesie pożytek nie tylko Bayernowi, ale i całemu niemieckiemu futbolowi - stwierdził Rummenigge.

A wydaje się, że Bayernowi potrzeba świeżego oka, bo od dwóch sezonów klub nie zdobył żadnego trofeum. W poprzednim sezonie piłkarze z Monachium zajęli drugie miejsce w Bundeslidze, za Borussią Dortmund, przegrali z nią w finale Pucharu Niemiec, a w spotkaniu decydującym o triumfie w Lidze Mistrzów ulegli Chelsea Londyn. W tej chwili klub z Bawarii prowadzi w tabeli niemieckiej ekstraklasy z przewagą dziewięciu punktów nad Bayerem Leverkusen.

Z Barceloną pożegnał się w maju

Guardiola od czerwca odpoczywa od futbolu. Wcześniej w ciągu czterech sezonów zdobył z Barceloną 14 trofeów, m.in. dwukrotnie zwyciężył w Lidze Mistrzów (2009, 2011) i trzy razy triumfował w lidze hiszpańskiej (2009-2011). Jako zawodnik długo reprezentował zresztą barwy tego klubu, choć ma za sobą również występy w Romie i Brescii.

Ostatnim meczem, w jakim Guardiola prowadził Barcelonę, był finał Pucharu Króla, rozegrany pod koniec maja ubiegłego roku. Katalończycy wygrali wtedy z Athletikiem Bilbao 3:0 i zdobyli trofeum po raz 26. w historii.

Wielkie pożegnanie piłkarze i kibice zgotowali jednak trenerowi trzy tygodnie wcześniej - po ligowym meczu z Espanyolem. Wtedy właśnie Guardiola po raz ostatni prowadził swój zespół na Camp Nou. Kibice założyli na mecz szaliki z napisem "Dziękujemy Pep", a po spotkaniu na telebimie wyświetlono kilkunastominutowy film, pokazujący najważniejsze momenty pracy szkoleniowca w Barcelonie. Guardiola ze swej strony podziękował zawodnikom i kibicom za cztery lata współpracy, choć początkowo chóralne śpiewy na trybunach nie pozwalały mu dojść do głosu. Na koniec szkoleniowiec zatańczył wraz ze swoimi podopiecznymi w kole na środku boiska.