Nie udało się pokonać potęgi. Polskie siatkarki przegrały w japońskiej Chibie z Brazylią 1:3 (22:25, 21:25, 25:21, 22:25) w swoim dziesiątym meczu Ligi Narodów. To druga porażka w rozgrywkach drużyny Stefano Lavariniego.

Polskim siatkarkom nie udało się zatrzymać Brazylijek. Polki przegrały 1:3 (22:25, 21:25, 25:21, 22:25) w kolejnym meczu Ligi Narodów w japońskiej Chibie. 

To druga przegrana reprezentacji Polski. 

Wcześniej Biało-Czerwone uległy Turcji  2:3. W następnym meczu Polki podejmą gospodynie turnieju w Chibie - Japonki. Początek spotkania w sobotę o godz. 12.20.

Przebieg meczu

Siatkarki z Ameryki Południowej przystąpiły do meczu osłabione brakiem skrzydłowej Any Cristiny, która w piątek podczas pojedynku z Francją doznała kontuzji i nie zagra już do końca turnieju w Japonii. Okazało się, że utytułowany selekcjoner Ze Roberto w swojej talii ma znakomite zmienniczki, a Polki często nie miały pomysłu, jak poradzić sobie z siłą ofensywną rywalek.

Początek meczu był dość wyrównany, na środku siatki brylowała Aleksandra Gryka, a po drugiej stronie boiska nie do zatrzymania były Gabi i Julia Kudiess. Wynik przez długie fragmenty seta oscylował wokół remisu, ale przy stanie 16:15 dla Brazylii podopieczne Lavariniego nie skończyły kilku piłek, co skrzętnie wykorzystały przeciwniczki i uzyskały czteropunktową przewagę (19:15). 

Polki podjęły próbę zniwelowania strat, ale zepsute serwisy Katarzyny Wenerskiej i Martyny Czyrniańskiej nie pomagały. W końcówce Kudiess dwukrotnie z rzędu zablokowała Magdalenę Stysiak, a Łukasik zaatakowała daleko poza linię boiska i Brazylijki miały sześć setboli. Wykorzystały jednak dopiero czwartego z nich - Tainara trochę szczęśliwie trafiła w linię boczną boiska. 

Biało-czerwone szybko zapomniały o niepowodzeniu z pierwszej odsłony i kolejnego seta rozpoczęły w imponującym stylu. Wygrywały 5:1 i Ze Roberto musiał reagować. Po chwili było już 7:1 i Brazylijki wydawały się być mocno zaskoczone sytuacją na boisku. 

Niewinny błąd w komunikacji w polskim zespole sprawił, że rywalki odzyskały swój rytm. W polu zagrywki pojawiła się Julia Bergmann, która dwukrotnie "ustrzeliła" w przyjęciu Martynę Łukasik. Lavarini poprosił o czas, ale Latynoski były już na fali wznoszącej. Wygrały cztery akcje z rzędu i po ataku Gabi objęły prowadzenie 11:10.

Im bliżej było końca seta, tym przewaga Brazylijek była coraz bardziej wyraźna. Ataki Gabi i Tainary przesądziły o wygranej tej części meczu.

W trzeciej odsłonie Polki znów zanotowały udany początek, głównie za sprawą Łukasik, która posłała dwa asy serwisowe. Prowadziły 7:3, 10:5, ale rywalki nie potrzebowały zbyt wiele czasu, by odrobić straty. Po skutecznym bloku Diany Duarte na tablicy pojawił się remis 11:11. Biało-czerwone tym razem nie odpuściły i szybko ponownie przejęły inicjatywę. Serią udanych ataków popisała się Łukasik, a w końcówce seta Stysiak imponowała skutecznością. Liderka reprezentacji dołożyła jeszcze punkt z zagrywki i zakończyła tę partię efektownym zbiciem. 

Oba zespoły nieco chaotycznie rozpoczęły kolejnego seta - Brazylijki oddały Polkom aż cztery pierwsze punkty po zepsutych serwisach i dotknięciach siatki. W ekipie biało-czerwonych na swój najwyższy poziom weszła Stysiak, ale też momentami była osamotniona w swoich poczynaniach. W Brazylii ciężar zdobywania punktów opierał się na kilku zawodniczkach, a dominacja w ataku była bardzo widoczna.

Nerwowa końcówka

Końcówka była dość nerwowa, nie brakowało także kontrowersji - sędziowie sporo akcji musieli analizować na wideo. Brazylijki zdawały się kontrolować przebieg meczu, prowadziły 22:17, ale Polkom udało się doprowadzić do emocjonującego finiszu. 

Duarte zepsuła zagrywkę, Tainara pomyliła się w ataku, a Stysiak zablokowała Bergmann. Ze Roberto poprosił o przerwę i dwie ostatnie akcje wygrały jego podopieczne. Najpierw Gabi zdobyła swój 24. punkt w tym spotkaniu, a po chwili Malwina Smarzek została zatrzymana przez Bergmann.

Najwięcej punktów dla Polski zdobyły Stysiak - 16 i Łukasik - 13.

Turniej finałowy Ligi Narodów odbędzie się w Łodzi w dniach 23-27 lipca i wystąpi w nim siedem najlepszych zespołów po rundzie zasadniczej oraz Polska jako gospodarz zawodów.

Polska – Brazylia 0:3 (22:25, 21:25, 25:21, 22:25).