Takiego ścisku w naszej piłkarskiej lidze nie było już dawno - na dwie kolejki przed końcem Ekstraklasy szanse na mistrzostwo wciąż ma aż 5 drużyn. Najbliżej tytułu jest Legia Warszawa, ale po piętach depczą jej Śląsk, Ruch, Korona i Lech.

By tytuł na pewno powędrował do stolicy Legia musi po prostu wygrać najbliższe dwa mecze. Wtedy nie będzie musiała oglądać się za plecy. Ale jak na razie spoglądanie za siebie jest jak najbardziej wskazane - lider ma 50 punktów, taki sam dorobek zgromadził drugi w tabeli Śląsk Wrocław. 49 oczek ma trzeci Ruch Chorzów a po 48 czwarty Lech Poznań i piąta Korona Kielce.

Dziś warszawian czeka wyjazdowe starcie na PGE Arenie. Lechia Gdańsk jest już niemal pewna utrzymania, ale by spać spokojnie musi zdobyć jeszcze choć jeden punkt, więc wciąż ma o co grać. A jeśli dodamy do tego fakt, że każda drużyna chce wygrać z Legią to "Stołeczni" mogą spodziewać się trudnej przeprawy.

Teoretycznie łatwiejsze zadanie czeka dwie kolejne drużyny z tabeli. Śląsk Wrocław zmierzy się u siebie z Jagiellonią Białystok, która nie ma już nic do ugrania. Dodatkowo przyjedzie w osłabieniu, zabraknie choćby Tomasza Frankowskiego, ale trener Śląska Orest Lenczyk też nie będzie miał do dyspozycji wszystkich graczy. Ruch Chorzów jedzie natomiast do Krakowa gdzie czeka go starcie z Cracovią - "Pasy" już wcześniej straciły szansę na utrzymanie. Na łatwe punkty liczą też w Kielcach gdzie Korona zagra z Widzewem, oraz w Poznaniu - "Kolejorz" wybiera się do Bielska-Białej na mecz z Podbeskidziem.

Na dole tabeli na włosku wisi los ŁKS - od łodzian zależy bardzo mało. Na pewno muszą wygrać oba mecze (pierwszy z GKS Bełchatów) i liczyć na dwa potknęcia Lechii Gdańsk. Mecze o pietruszkę dziś w Zabrzu gdzie Górnik zagra z Wisłą Kraków i w Warszawie - tam Polonia podejmie Zagłębie Lubin.