W sobotę, dzień po meczu biało-czerwonych piłkarzy z Czarnogórą na stadionie stołecznej Polonii, kolejny mecz eliminacji Pucharu Narodów Europy zagrają nasi rugbiści. Polacy zmierzą się ze Szwecją. Na pytania Patryka Serwańskiego odpowiadał Adrian Chróściel z Pogoni Siedlce, zawodnik formacji młyna.

Patryk Serwański: Zaczynacie rundę rewanżową Grupy I B Pucharu Narodów Europy. W pierwszej części eliminacji potrafiliście pokonać Niemców, ale przytrafiły się też dwie przykre porażki. Na co teraz liczycie?

Adrian Chróściel: Wrócę jeszcze do tych przegranych meczów. Faktycznie te dwie porażki były niefortunne, minimalne. O ile ta w Mołdawii jeszcze wchodziła w grę, bo to dobra drużyna, to już przegrana w Szwecji była nieoczekiwana i bijemy się w piersi. To był nasz najgorszy mecz eliminacji. Co do przyszłości, jesteśmy optymistami - mamy pięć meczów, w tym trzy u siebie. Możemy zdobyć 25 punktów. Do liderów, Niemców, tracimy siedem "oczek". Z nimi akurat zagramy na wyjeździe. Jeśli wygramy wszystkie spotkania, droga do awansu będzie otwarta.

Macie sytuację podobną jak piłkarze, którzy w piątek zagrają z Czarnogórą w eliminacjach do mundialu. I wy i oni nie możecie już tracić punktów. Jak do tego podchodzicie, jak się mobilizujecie przed sobotnim meczem ze Szwecją?

Przede wszystkim wiemy, że każdy mecz to mecz o życie. Mamy świadomość tego, że przegrywając tracimy szansę na awans. Na pewno będziemy walczyć do ostatniej kropli krwi, ostatniej kropli potu, po to by wygrać, najlepiej z bonusem, bo potrzebujemy punktów. Jesteśmy ludźmi, którzy potrafią wychodzić zwycięsko z takich opresji - już to pokazywaliśmy. Wierzę, że pod okiem nowego trenera Marka Płonki nie stracimy tej umiejętności.

Wspomniałeś o bonusowych punktach. W rugby premiuje się ofensywną grę. Opowiedz o tej punktacji.

Za zwycięstwo w meczu zdobywa się 4 punkty. Dodatkowo można zdobyć bonusowy punkt ofensywny. To nagroda za zdobycie w meczu przynajmniej czterech przyłożeń. To najbardziej lubią kibice. Staramy się zawsze walczyć o ten dodatkowy punkt, a teraz będziemy go potrzebować w każdym meczu.

Szwedzka reprezentacja rugby. Gdzie można ją umiejscowić w europejskiej hierarchii?

To beniaminek naszej dywizji. Wszyscy oczekiwali, że będzie dostarczycielem punktów. Grają jednak całkiem nieźle. Ograli Mołdawię, wygrali z nami. To nieobliczalna drużyna, nie można ich lekceważyć. Musimy zagrać "swoje" jeśli to się uda to wygramy bo jesteśmy po prostu lepsi. Wynika to z rankingu i umiejętności naszych zawodników.

Jesteś zawodnikiem formacji młyna. Opowiedz czym zajmujesz się na boisku.

Drużyna rugby to 15 zawodników. 8 to formacja młyna. To ciężsi, wyżsi i silniejsi zawodnicy. 7 pozostałych to formacja ataku - tam grali zwinni, szybcy zawodnicy. Ja gram w pierwszej linii młyna - zajmuję się czarną robotą, czyli walczę w przegrupowaniach, czyszczę, przepycham się z młynem drużyny przeciwnej. Gram na pozycji filara - to bardzo ceniona pozycja. Można w trakcie meczu nie dotknąć piłki a zostać najlepszym graczem meczu. Na tej pozycji trzeba mieć charyzmę. Mówi się, że grają tam zawodnicy o silnych charakterach. Niewdzięczna robota, ale bardzo ważna dla drużyny.