W sobotę swój pierwszy mecz w nowym sezonie siatkarskiej PlusLigi rozegra broniąca tytułu mistrza Polski Grupa Azoty Zaksa Kędzierzyn-Koźle. Dla zespołu z województwa opolskiego poprzedni sezon był wyśmienity i zakończył się zdobyciem potrójnej korony, czyli trzech trofeów. Zaksa wygrała bowiem drugi raz z rzędu Ligę Mistrzów. Zdobyła także mistrzostwo kraju i Puchar Polski.

Będziemy robić wszystko, żeby zaprezentować się jak najlepiej. Nie powiem jednak, że tak samo dobrze jak w zeszłym sezonie, bo nie wiem, czy tak się da - zaznacza atakujący Zaksy i reprezentacji Polski Łukasz Kaczmarek. Przed pierwszym meczem ligowym z Indykpolem AZS-em Olsztyn o zmianach w klubie, ale też o futbolowych utarczkach w szatni rozmawiał z nim Wojciech Marczyk z redakcji sportowej RMF FM.

Łukasz Kaczmarek podobnie jak inni reprezentanci Polski, którzy grali w finale mistrzostw świata, nie miał zbyt wiele czasu na odpoczynek po turnieju. Po kilkunastu dniach od zakończenia turnieju trzeba było stawić się już w klubie i rozpocząć treningi z zespołem.

Próbowałem z całych sił chociaż na chwilę zapomnieć o siatkówce i spędzić czas z rodziną. Niestety nie do końca się to udało, bo w domu miałem małe problemy zdrowotne z rodzinką. Na szczęście wszystko jest już dobrze i można skupić się na siatkówce - zaznacza atakujący Zaksy Łukasz Kaczmarek.

Najważniejsze w tym sezonie, jak podkreśla Kaczmarek, będzie zdrowie. Kalendarz wszystkich rozgrywek znów jest tak przeładowany, że do końca roku dni wolne można policzyć na palcach jednej ręki. Do tego właściwie żaden z reprezentantów swojego kraju, który dołączył do zespołu po mistrzostwach świata, nie przepracował w pełni okresu przygotowawczego.

Czeka nas właściwie praca na bieżąco. Z powodu braku czasu i wolnego nie można mocniej potrenować na siłowi tak, by te treningi dały nam się na większość sezonu. Kluczowe będzie więc zdrowie, bo przy takiej intensywności grania bez niego nie będziemy w stanie nic zdziałać - mówi Łukasz Kaczmarek.

Z powodu przeładowanego terminarza zespół z Kędzierzyna-Koźla po raz kolejny będzie musiał zrezygnować z gry w klubowych mistrzostwach świata. Wiele wskazuje na to, że turniej będzie rozgrany we Włoszech, a gracze Zaksy chcieliby wystąpić po raz pierwszy w tym turnieju.

Zasłużyliśmy na pewno, żeby zagrać w tych klubowych mistrzostwach świata. W zeszłym roku turniej był w Brazylii i nakładał się z naszym meczem w Rosji. Do tego dochodziły jeszcze problemy z testami covidowymi i ewentualną kwarantanną. My jako zawodnicy chcielibyśmy zagrać, bo to chyba jeszcze jedyne trofeum, jakiego Zaksie brakuje - wyznaje z żalem Łukasz Kaczmarek.

Zmiany, zmiany, zmiany...

W zespole z Kędzierzyna- Koźla doszło przed tym sezonem do sporych zmian. Z drużyny do włoskiej Perugii odszedł Kamil Semeniuk. Do Zawiercia odeszli Krzysztof Rejno i Michał Kozłowski. W ich miejsce klub sprowadził Dmytro Paszyckiego i Twama Wiltenburga. Za przyjmującego Kamila Semeniuka, który został wygrany najlepszym siatkarzem Europy w ubiegłym sezonie, sprowadzono przyjmującego Denisa Kariagina.

Kamila Semeniuka, który moim zdaniem jest obecnie najlepszym siatkarzem na świecie, zastępujemy młodym Bułgarem, który ma ogromny potencjał. To widać po tych pierwszych treningach, ale jest to młody chłopak. On na pewno potrzebuje czasu i pracy, czyli treningów, powtórzeń i meczów, bo tych też nie ma za wiele na swoim koncie. Będzie mógł na pewno liczyć na wiele wsparcie całego zespołu, ale głównie innych przyjmujących - czy to Olka Śliwki, Wojciech Żalińskiego czy Adriana Staszewskiego -  wyjaśnia atakujący Zaksy Łukasz Kaczmarek.

W drużynie mistrza Polski zmienił się również trener Gheorghe Cretu, który dla Łukasza Kaczmarka jest trenerem wyjątkowym, ponieważ zmienił jego pozycję i wpłynął na rozwój jego kariery. Zastąpił go Tuomas Sammelvuo - zaznacza Łukasz Kaczmarek.

W czasie meczu on się wszystkim bardzo emocjonuje. Jeżeli nam coś wyjdzie, to cieszy się razem z nami. Po tych kilku dniach spędzonych razem w szatni czuję, że jest z nami, że nas wspiera i motywuje. Przybija z nami piątki, skleja misie. Na pewno nie jest chłodnym Finem. Tuomas zrobił na mnie bardzo dobre wrażeni, bo pokazuje i to czuję, że drużyna jest dla niego najważniejsza - podkreśla atakujący.

I to właśnie drużyna, czyli kolektyw i gra zespołowa może być największym atutem Zaksy w tym sezonie. Już przed ubiegłym sezonem, gdy z drużyny odchodzili Toniutti, Kochanowski i Zatorski wielu ekspertów mówiło, że Zaksa nie będzie w stanie zdobyć mistrzostwa, a tym bardziej wygrać drugi raz z rzędu Ligi Mistrzów. Stało się jednak zupełnie inaczej.

Po tych kilku dniach w klubie, od kiedy wróciłem z reprezentacji, czuję, że ta 14 graczy to znów jest kolektyw. To jest grupa ludzi, w której każdy za każdego skoczy w ogień. Czas spędzony razem - czy to w szatni, czy na boisku, czy poza halą - jest dla nas przyjemnością, a to jest bardzo ważne w sportach drużynowych. My w tym sezonie nie jesteśmy stawiani w roli faworyta do jakiegokolwiek tytułu, ale mam nadzieję, że w tej sytuacji będziemy z dołu kąsać - przyznaje z uśmiechem Łukasz Kaczmarek.

Pozostał trzon drużyny mistrzów Polski. W drużynie zostali Kaczmarek, Śliwka, Janusz. Pozostali też doświadczani Amerykanie Smith i Shoji.

Jedynym, co dzieli szatnię Zaksy, jest piłka nożna, a dokładnie sympatie kibicowskie do klubów ligi hiszpańskiej. Aleksander Śliwka i Wojciech Żaliński są fanami Barcelony, zaś Łukasz Kaczmarek kibicuje Realowi Madryt. A spory nasiliły się, gdy do zespołu z Katalonii dołączył Robert Lewandowski.

Wiadomo, że tak ich sympatia do Barcelony jest teraz jeszcze większa, bo gra w niej Polak. Ja jednak jako fan Realu też się cieszę z przyjścia do ligi hiszpańskiej Roberta Lewandowskiego. Na pewno przez cały sezon będziemy sobie z Wojtkiem i Olkiem dogryzać. Póki co ja jestem górą, bo Real prowadzi w tabeli... Robert na tą chwilę jest królem strzelców w lidze i tak może zostać. Polak królem strzelców, a Real Madryt z tytułem mistrzowskim - wyznaje z uśmiechem Łukasz Kaczmarek.

Cała rozmowa z atakującym Grupy Azoty Zaksy Kędzierzyn-Koźle i reprezentacji Polski do odsłuchania poniżej. 

Opracowanie: