Są już pierwsze decyzje nowego trenera piłkarskiej reprezentacji Polski. Waldemar Fornalik wstępnie wybrał osoby, z którymi chciałby współpracować. Na razie nie chce jednak ujawnić żadnych nazwisk.
"Przegląd Sportowy" twierdzi, że Fornalik chciałby pracować z Jerzym Dudkiem, Markiem Wleciałowskim i Krzysztofem Warzychą. Te trzy nazwiska selekcjoner miał podać w czasie rozmowy z komisją techniczną PZPN.
Sam Fornalik w rozmowie z reporterem RMF FM Marcinem Buczkiem podkreślił, że na razie nie ujawni żadnych nazwisk. Staram się przygotowywać po dwóch kandydatów na każdą funkcję i z tego grona wybiorę współpracowników. A czy to są prawdziwe nazwiska - tego ode mnie nie usłyszycie - zastrzegł. Termin na skompletowanie składu dałem sobie do końca przyszłego tygodnia i myślę, że mi się uda - dodał.
Waldemar Fornalik został wybrany nowym selekcjonerem reprezentacji Polski we wtorek. Decyzję podjął na zamkniętym posiedzeniu zarząd PZPN. Jak informował wtedy szef piłkarskiej centrali Grzegorz Lato, decyzja członków zarządu nie była jednogłośna. Fornalik dostał 11 głosów, Jerzy Engel - trzy, a Jacek Zieliński - żadnego. Jedna osoba wstrzymała się od głosu.
Wiceszef PZPN ds. szkoleniowych Antoni Piechniczek podkreślał wówczas, że jeśli chodzi o sztab szkoleniowy reprezentacji, nie przewiduje "rewolucji pałacowej". Nie chcemy, aby dobór członków sztabu szkoleniowego reprezentacji Polski był jedynie prywatnym wyborem Fornalika, choć nikt mu niczego nie narzuci. Nie chcę obwieszczać, kogo on widzi w swoich szeregach, ale wszyscy muszą być zatwierdzeni przez zarząd - podkreślił. Nie wykluczył przy tym, że w sztabie znajdą się byli współpracownicy poprzedniego selekcjonera Franciszka Smudy. (Jacka) Zielińskiego widzę jako kandydata na członka sztabu szkoleniowego, ale o tym zadecyduje Fornalik. Obaj panowie muszą się najpierw spotkać i porozmawiać. Z kolei Hubert Małowiejski zasługuje, aby nadal prowadzić bank informacji kadry. Krótko mówiąc, nie będzie rewolucji pałacowej - stwierdził.
