"Tutaj wszyscy wiedzą jak mocna jest reprezentacja Polski, nikt nie liczy na punkty" - mówi w rozmowie z RMF FM Michał Przybylski, piłkarz farerskiego klubu B36 Thorshavn. Zawodnik spędził na Wyspach Owczych niemal całe życie i doskonale zna tamtejszy futbol i tamtejszą mentalność. Czeka na nadanie obywatelstwa Wysp Owczych i jak podkreśla, marzy o grze w tamtejszej reprezentacji.

Michał Przybylski urodził się w Świnoujściu, ale niemal całe życie spędził na Wyspach Owczych. W tamtejszej lidze rozegrał już 175 meczów i strzelił 55 bramek.

Od stycznia 2022 roku broni barw 11-krotnego mistrza kraju B36 Thorshavn. Jak mówi w rozmowie z RMF FM wieczorny mecz z Polską nie budzi na Wyspach Owczych dużych emocji:

Wielkich oczekiwań nie ma na dzisiejszy mecz. Kibice i media za dużo nie oczekują. Wiadomo jakim Polska jest rywalem. Nikt nie liczy na punkty w tym meczu - mówi Przybylski.

Warto przypomnieć, że niedawno farerski futbol odniósł jednak duży sukces. Mistrz kraju KI Klaksvik awansował do fazy grupowej Ligi Konferencji.

Czy to oznacza, że farerski futbol pnie się w górę europejskiej hierarchii? Zdaniem Michała Przybylskiego jest pod tym względem coraz lepiej:

Klubowa piłka na pewno się szybko rozwija. Klaksvik dużo inwestuje w nowych zawodników, infrastrukturę. Reprezentacja się zmienia. Za 2-3 lata będzie zupełnie inna. Zawodnicy, którzy grali w kadrze więcej są już starsi i trzeba będzie ich wymienić. Zobaczymy jak to będzie wyglądało, ale możliwości rozwoju piłki są tutaj coraz lepsze - podkreśla piłkarz.

Farerzy naprawdę lubią sport. Popularna jest na Wyspach Owczych piłka ręczna. Tamtejsza młodzieżowa reprezentacja sensacyjnie dotarła latem do ćwierćfinału Mistrzostw Świata. Numerem jeden pozostaje jednak futbol. Co przyciąga miejscowych fanów przed telewizory?

Zdecydowanie liga angielska. Tutaj każdy ogląda Premier League. Zdarzało się, że z powodu piłkarskiego hitu w Anglii przekładano godzinę rozegrania jakiegoś naszego meczu. Szczególnie w końcówce sezonu gdy w Anglii rozgrywane są kluczowe mecze. Popularna jest też liga hiszpańska i liga duńska. Najpopularniejsze są chyba Manchester United i Liverpool, ale są też kibice Newcastle czy Aston Villa. Kibiców jest naprawdę bardzo wielu - zapewnia Przybylski.

Zdecydowana większość reprezentantów Wysp Owczych łączy granie w piłkę z pracą zawodową. Na PGE Narodowym przeciwko Polsce zagrać mogą: elektrycy, przedstawiciele handlowi, studenci, bankowcy. "Kelnerów w zespole nie ma"- zaznacza Przybylski.

25-latek od pewnego czasu stara się o obywatelstwo Wysp Owczych, ale mimo, że spędził tam niemal całe życie musi przejść długą i skomplikowaną procedurę. Występ w tamtejszej reprezentacji pozostaje jego piłkarskim marzeniem:

Mieszkam tu prawie 23 lata. Nie wybrałem sobie przypadkowego kraju. Mam tutaj większość znajomych. Spędzam tutaj 50 tygodni w roku. Do tego dochodzą wakacje w Polsce. Chciałbym zagrać w kadrze. Znam wszystkich chłopaków z reprezentacji. Fajnie byłoby z nimi zagrać - kończy Przybylski.