Piłkarze Bayernu Monachium długo męczyli się u siebie z Augsburgiem w 29. kolejce Bundesligi, ale ostatecznie wygrali 1:0 po golu w 82. minucie Roberta Lewandowskiego z rzutu karnego. W ekipie gości wystąpili bramkarz Rafał Gikiewicz i boczny obrońca Robert Gumny.

To 32. gol w tym sezonie ligowym Lewandowskiego, który zdecydowanie prowadzi w klasyfikacji strzelców.

Relacja z meczu

W pierwszej połowie Bayern rozczarował, nie stworzył sobie żadnej dogodnej okazji do zdobycia bramki. Po przerwie był już groźniejszy, ale w bramce Augsburga dobrze spisywał się Gikiewicz, broniąc m.in. uderzenie głową Lewandowskiego w 47. minucie.

Polski golkiper musiał wyciągać piłkę z siatki dopiero w 82. minucie. Chwilę wcześniej futbolówka odbiła się od ręki angielskiego obrońcy Augsburga - Reece'a Oxforda. Sędzia po skorzystaniu z pomocy VAR podyktował "jedenastkę", a Lewandowski, słynący z pewnie wykonywanych rzutów karnych, zmylił Gikiewicza i bez kłopotów trafił do siatki.

Do końca wynik już nie uległ zmianie. Bayern miał jeszcze swoje szanse, ale Gikiewicz świetnie obronił w sytuacji sam na sam strzał Kingsleya Comana.

Z trzech Polaków w sobotę na boisku w Monachium dwóch rozegrało cały mecz, natomiast Gumny opuścił murawę w 64. minucie.

Sobotnia potyczka była ważna m.in. dla Thomasa Muellera. To bowiem 300. zwycięski mecz tego doświadczonego piłkarza w Bundeslidze (w 411. występie) - rekord spośród zawodników z pola.

Broniący tytułu Bawarczycy są bardzo blisko wywalczenia 10. z rzędu tytułu mistrzów Niemiec. Mają 69 punktów i o dziewięć wyprzedzają Borussię Dortmund, która dzień wcześniej wygrała na wyjeździe z walczącym o utrzymanie VfB Stuttgart 2:0.

Powody do zadowolenia

Kibice Bayernu powody do zadowolenia mieli już w piątkowe południe. Wówczas sąd sportowy Niemieckiego Związku Piłki Nożnej (DFB) odrzucił protest działaczy Freiburga ws. meczu z drużyną z Monachium w poprzedniej kolejce. 

Mistrz kraju wygrał wówczas na wyjeździe 4:1, ale w końcówce spotkania - na skutek błędu przy wprowadzaniu rezerwowych piłkarzy - na boisku było 12 graczy gości.

Według decyzji komisji rozpatrującej tę sprawę klub z Monachium nie był winny celowego wprowadzenia do gry dwunastego piłkarza, więc nie ma powodu, by odebrać zwycięstwo. Przyczyną błędu, jak stwierdzono, jest raczej wykroczenie arbitra Christiana Dingerta i jego zespołu sędziowskiego.