Włoch Mario Balotelli został ukarany przez trenera Manchesteru City swojego rodaka Roberto Manciniego grzywną w wysokości 250 tys. funtów. To konsekwencja wizyty piłkarza w nocnym klubie kilkanaście godzin przed ligowym meczem z Boltonem Wanderers.

City wygrali sobotnie spotkanie 2:0, a Balotelli zdobył jedną z bramek. "Mario zagrał dobrze. Miał sporo szans na strzelenie goli. Może jeśli następnym razem pójdzie spać wcześniej, zanotuje nie jedno, a trzy lub cztery trafienia" - skomentował Mancini i zdecydował się ukarać piłkarza. 250 tys. funtów to dwie tygodniówki Balotellego. Trener ostrzegł go także, że takim postępowaniem może zaprzepaścić przyszłość i karierę. Zasugerował, że rozwiązaniem na kłopoty, w które włoski piłkarz często wpada, może być ... ustabilizowanie życia prywatnego. Małżeństwo może być receptą w jego przypadku. Mogłoby mu pomóc, gdyż jestem pewien, że Mario zdaje sobie sprawę, że popełnił błąd - zauważył Włoch. On jest swoim największym wrogiem. Jeśli nie zrozumie, że nie może tak dalej postępować, nie będziemy nic mogli zrobić. Kiedy jesteś profesjonalnym piłkarzem, powinieneś wiedzieć, że nie możesz do późna przesiadywać w klubach tuż przed meczem. Mario jest teraz jeszcze młody, ale w wieku 25-26 lat będzie inaczej. Jeśli nie ustabilizuje życia prywatnego do tego czasu, może nie być w stanie grać na najwyższym poziomie - ocenił Mancini.