Korupcyjny licznik wybił 300! Dokładnie tyle osób usłyszało do dzisiaj prokuratorskie zarzuty w sprawie korupcji w polskiej piłce nożnej. Koszulka z numerem 300 należy się piłkarzowi, który dobrowolnie zgłosił się dzisiaj do wrocławskiej prokuratury. Zajmuje się ona sprawą sprzedawania i kupowania meczów od maja 2004 roku.

Ponieważ piłkarz zgłosił się do śledczych dobrowolnie, prokuratorzy nie podają jego danych. Jak ustaliła natomiast reporterka RMF FM Barbara Zielińska, mężczyzna przyznał się do brania łapówek w zamian za korzystny wynik piłkarskiego spotkania.

Zwolnić tempo zatrzymań

Musimy zwolnić tempo zatrzymywanych w sprawie korupcji w polskiej piłce - mówią wrocławscy prokuratorzy, którzy prowadzą śledztwo. Jak mówią, na każdego kto kupował czy sprzedawał mecze, przyjdzie czas. Śledczy muszą się teraz jednak skupić na przerobieniu materiału dowodowego, który zebrali w ostatnim czasie. A jest tego sporo.

Od 15 kwietnia tego roku zarzuty usłyszało równo 100 osób, trzy na dziesięć osób do prokuratury zgłosiły się dobrowolnie licząc na łagodniejsze traktowanie. Śledczy muszą przygotować także kolejne akty oskarżenia. Pierwszy z aktów oskarżenia zostanie sporządzony w październiku. Powinien obejmować kilkadziesiąt osób. Do końca roku planujemy skierowanie dwóch aktów oskarżenia m.in. w zakresie osób, które kierowały tym procederem i które w części zostały już oskarżone a nawet nieprawomocnie skazane - mówi prokurator Jerzy Kasiura. Miał tu na myśli między innymi ojca polskiej korupcji w piłce nożnej Ryszarda F. pseudonim „Fryzjer”.

Śledztwo w sprawie korupcji w polskim futbolu toczy się od maja 2005 roku. Do tej pory postawiono zarzuty znanym sędziom, trenerom, piłkarzom, a także obserwatorom i działaczom piłkarskim.