Od jutra w Muzeum Porcelany w Wałbrzychu będzie można oglądać wyjątkową wystawę zabytkowych zegarów. Pochodzą z założonej w 1850 roku w Świebodzicach fabryki Gustava Beckera. Na ekspozycji zaprezentowano ponad 160 czasomierzy.

Na wystawie pokazano m.in. zegary ścienne, stojące, stołowe, gabinetowe, kominkowe czy budziki i zegarki kieszonkowe.

Mamy tutaj takie typowe zegary, które kojarzą się z epoką dziewiętnastowieczną. W obudowie drewnianej czy w żeliwnych odlewach. Ale też w obudowach drewnianych z pięknymi okuciami. Będą również zegary w porcelanowych obudowach i z kamionki - mówi Tomasz Nochowicz z Muzeum Porcelany w Wałbrzychu.

Znajdziemy tutaj czasomierze również w ażurowych, pięknych, przeszklonych kloszach. To zegary roczne, które mają 400-dniową rezerwę chodu. Nakręca się je raz w roku, stąd nazwa roczniak. Szczególnie były nakręcane przy okazji rocznic, ślubów czy innych pięknych jubileuszy, bo były wtedy darowane i miały też przypominać o tych pięknych chwilach - dodaje.

Zegary mają też gongi. Oprócz takiego typowego bicia o różnych dźwiękach, możemy też posłuchać kurantów - podkreśla Nochowicz.

"Ojciec przemysłu zegarmistrzowskiego"

Jak informuje wałbrzyskie Muzeum Porcelany, Gustav Becker był ojcem przemysłu zegarmistrzowskiego na Śląsku i absolutnym pionierem tej branży. "Jego nazwiska nie trzeba powtarzać dwa razy kolekcjonerom zegarów z całego świata" - napisano.

Gustaw Becker był przemysłowcem, założycielem i właścicielem fabryki. Ale dlaczego o niej mówimy? Ponieważ w takiej niewielkiej w sumie miejscowości, jaką były Świebodzice wówczas, powstała fabryka zegarów, które możemy dzisiaj odnaleźć praktycznie na całym świecie - podkreśla Jacek Drejer, dyrektor Muzeum Porcelany w Wałbrzychu.

Becker miał to szczęście, że dosyć krótko po otwarciu swojej fabryki, bo w roku 1850 dostał zlecenie z ministerstwa ówczesnych Prus, na produkcję zegarów na potrzeb urzędów pocztowych. I w ten sposób tak naprawdę udało mu się tę fabrykę rozbudować do naprawdę olbrzymich rozmiarów - dodaje.

Czasomierze pochodzą z prywatnych kolekcji Bogdana Chachelskiego, Marka Mikołajczaka, Wojciecha Magierskiego i Marka Batyckiego. Nigdy wcześniej nie były eksponowane szerszej publiczności.

Wystawa będzie czynna do 28 stycznia przyszłego roku.