Nie żyje 51-letni funkcjonariusz służby więziennej z Prusic (Dolny Śląsk), który kilka miesięcy temu zastrzelił swoją 5-letnią córkę, 9-letniego syna, a także teściową. Mężczyzna zmarł w szpitalu, w którym przebywał po próbie samobójczej.
Informację o śmierci strażnika więziennego jako pierwsze podało Radio Wrocław. Mężczyzna, jak nieoficjalnie ustaliła reporterka radia, zmarł w szpitalu, w którym przebywał od marca tego roku, czyli od chwili popełnienia zbrodni. Trafił tam po tym, jak próbował odebrać sobie życie po zamordowaniu członków rodziny.
Do tragedii w Prusicach koło Trzebnicy doszło 28 marca. Po kłótni z żoną 51-letni funkcjonariusz służby więziennej wyciągnął broń i strzelił do 71-letniej teściowej. Potem poszedł do sypialni swoich dzieci. Strzelił w kierunku 5-letniej córki i 9-letniego syna. Celował w ich głowy. Dziewczynka i starsza kobieta zginęły na miejscu, chłopiec zmarł kilka dni później.
Sprawca prawdopodobnie nie strzelił do żony, aby skazać ją na cierpienie po stracie najbliższych.
51-latek później próbował popełnić samobójstwo. Trafił do szpitala, gdzie przeszedł dwie operacje.
Mężczyzna był doświadczonym funkcjonariuszem, służącym w Służbie Więziennej od 17 lat.


