Pasażerowie pociągów dalekobieżnych w sobotę musieli liczyć się z opóźnieniami rzędu nawet 6 godzin. Na torach doszło do tragicznego wypadku w miejscowości Gąsocin między Nasielskiem a Ciechanowem na Mazowszu. Kobieta weszła pod pociąg. Nie udało się jej uratować.

  • Tragiczny wypadek na torach w Gąsocinie - kobieta wpadła pod pociąg z Łodzi do Kołobrzegu. Nie udało się jej uratować.
  • Ruch pociągów przez pewien czas prowadzono po jednym torze, co mocno ograniczyło przepustowość na ważnej trasie kolejowej.
  • Opóźnienia sięgały nawet 345 minut - ogromne utrudnienia dotknęły pociągi na trasach składów dalekobieżnych, wpływając na ruch w całym kraju.
  • Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.

Śmiertelny wypadek na kolei

Do wypadku doszło na torach kolejowych w miejscowości Gąsocin - między Nasielskiem a Ciechanowem (woj. mazowieckie). Kobieta weszła pod pociąg jadący z Łodzi do Kołobrzegu. Nie udało się jej uratować.

Osoba postronna wtargnęła na linię kolejową poza przejściami i przejazdami na szlaku pomiędzy stacjami Świercze a Nasielsk - mówił w rozmowie z RMF FM Karol Jakubowski z PKP PLK. Pociągiem podróżowało 850 pasażerów. Kolejarze nie mieli możliwości podstawienia zastępczych autobusów, dlatego podróżni tak długo czekali - dowiedział się dziennikarz RMF FM Michał Radkowski.

Na miejscu przyjechali strażacy, policjanci, prokurator i członkowie komisji badania wypadków kolejowych. Od godziny 15:25 ruch pociągów prowadzony był  po jednym torze. To duże ograniczenie na tak ważnej linii kolejowej - przekazał Karol Jakubowski. Ruch na obu torach miał zostać wznowiony wieczorem.

Podróżni w sobotę musieli liczyć się z opóźnieniami rzędu nawet 6 godzin. Tak było np. w przypadku pociągu Sienkiewicz z Olsztyna do Krakowa, który miał około 345 minut opóźnienia. Prawie pięciogodzinne opóźnienie odnotowały też składy pociągu Żeglarz, kursujące między Łodzią a Gdynią. Zmiany na tym odcinku wpływają na opóźnienia pociągów niemal w całym kraju.

Przed godziną 19.00 ruch odbywał się już po obydwu torach, jednak - jak przekazał nam rzecznik PKP Karol Jakubowski - przez tzw. opóźnienia wtórne pociągi mogły mieć nawet kilkugodzinne opóźnienia.