Kierowca z pow. piaseczyńskiego, zatrzymany przez policję na S7 w okolicach Szydłowca, (Mazowieckie) zemdlał, gdy usłyszał wysokość mandatu, który dostał za przekroczenie prędkości. Mężczyzna miał zapłacić 3 tys. zł. Otrzymał także 13 punktów karnych.

Sierż. szt. Dorota Wiatr-Kurzawa z radomskiej drogówki poinformowała, że policjanci zatrzymali kierującego osobowym renault na S7 w miejscowości Barak.

23-latek przekroczył dozwoloną prędkość o 55 km/h. Po sprawdzeniu w policyjnych systemach okazało się, że kierowca na swoim koncie ma kilka wykroczeń związanych z przekroczeniem prędkości, a ostatnie pochodzi z zeszłego roku i kwalifikuje go do warunków recydywy, co wiąże się z podwojeniem kwoty mandatu do 3 tys. zł.

Kiedy mężczyzna usłyszał, jaki mandat otrzymuje, zbladł i osunął się na ziemię. Policjanci udzieli mu pomocy oraz zaproponowali wezwanie karetki pogotowia, jednak 23-latek odmówił i oświadczył, że czuje się dobrze, najzwyczajniej emocje wzięły górę - zrelacjonowała sierżant. Ostatecznie młody kierowca przyjął mandat, a na jego konto trafiło kolejnych 13 punktów karnych.