Drogowy absurd na warszawskim Powiślu. Drogowcy mieli wymalować miejsce parkingowe dla niepełnosprawnych, jednak na drodze stanął im zaparkowany samochód. Zamiast poczekać, postanowili wymalować miejsce wokół auta.

  • Najnowsze informacje z kraju i ze świata na rmf24.pl.

Jak informuje dziennikarz RMF FM Michał Krasoń, w piątkowe popołudnie drogowcy pojawili się na ulicy Fabrycznej w Warszawie. Mimo że na miejscu stał legalnie zaparkowany volkswagen, nie przeszkodziło im to w pracy. Pomalowali oznakowanie tak, jak się dało, z pominięciem fragmentu zajętego przez samochód.

Kilka godzin później auto odjechało, a na jezdni pozostał jego niedomalowany obrys. Tak było przez cały weekend.

Dziś na miejsce przyjechali drogowcy. Ślady po zaparkowanym samochodzie zniknęły.

Jak tłumaczą sie drogowcy?

W rozmowie z dziennikarzem RMF FM Maciej Cywiński z Zarządu Terenów Publicznych w Warszawie tłumaczy, że drogowcy, zanim przystąpili do malowania w piątek, czekali. Kilka dni wcześniej w okolicy miejsca parkingowego miała zostać wywieszona kartka informująca o planowanych pracach. Mimo to, kiedy ekipa przyjechała na miejsce, zastała tam zaparkowany samochód.

Pomalowanie miejsca z pominięciem fragmentu zajętego przez auto to nie złośliwość, a sprawdzona metoda - tłumaczy Cywiński. Liczymy, że w którymś momencie kierowca jednak zdecyduje się ustąpić miejsca - dodaje.

Drogowcy nie wprowadzają czasowego zakazu parkowania, bo ustawienie znaków i załatwienie formalności trwałoby zbyt długo. W efekcie pozostaje liczyć na uprzejmość kierowców albo - jak w tym przypadku - sięgać po mniej standardowe rozwiązania.

Opracowanie: