Sopot ma już swój woonerf, czyli w wolnym tłumaczeniu "ulicę do mieszkania". Powstała w kwartale ulic: Parkowa, Kordeckiego, al. Wojska Polskiego i Kilińskiego. Teraz piesi mają tam pierwszeństwo na każdym kroku, do tego zniknęła większość miejsc parkingowych. Sama ulica przeszła też modernizację.

Dla mieszkańców, zwłaszcza na ulicy Parkowej, ciągnącej się wzdłuż morza i alejek, to duża zmiana. W sezonie letnim i w wiele weekendów mieszkanie w tym miejscu, bywało do tej pory dużym wyzwaniem. Wzdłuż ulicy było wiele miejsc parkingowych, które wykorzystywali przyjeżdżający nad morze, zastawiali też jednak wszelką inną przestrzeń, na której nie wolno było parkować, do tego na ulicy i dojazdach do niej tworzył się sznur samochodów – przeważnie prowadzonych przez turystów – którzy liczyli, że uda im się znaleźć miejsce do zaparkowania. Przeważnie się nie udawało. 

Sznury aut, jadących po 5 na godzinę, smród spalin i wieczny hałas. Nawet okna się otworzyć nie dało – mówi mieszkająca na parterze kobieta. 

Wcześniej w sezonie to mam wrażenie, że ta ulica to samochody i samochody… i to samochody gości, którzy przyjeżdżają odwiedzać nasze miasto. Negatywnie to wpływało i na mieszkańców i na rowerzystów, którzy korzystali z tej ulicy – mówi z kolei młody mężczyzna, który na otwarcie woonerfu przyjechał rowerem.

Teraz wjazd w okolice woonerfu – po prawej stronie od sopockiego molo, tak zwanego „chińczyka” oraz Parku Lecha i Marii Kaczyńskiej – aby zaparkować, będzie mijał się z celem. Miejsc parkingowych pozostało tam niewiele, a i tak wykorzystywać będą je głównie mieszkańcy. Innymi słowy – turystów przyjeżdżających samochodami miasto już tam nie zaprasza. 

Chyba, że wynajmują tu mieszkanie oczywiście, tak jest to policzone, że wtedy mogą. Natomiast to jest rzeczywiście najfajniejsza ulica w Sopocie, najbliżej molo, najbliżej morza. Naprawdę fajna ulica, gdzie ludzie muszą się nauczyć ze sobą żyć. I piesi, i rowerzyści, i kierowcy. To nowy wymiar podejścia do komunikacja, nauczenia się wzajemnego szacunku – mówił RMF FM prezydent  Jacek Karnowski, przyznając, że w dolnej części Sopotu powstać mogą kolejne woonerfy, a pod uwagę brana jest między innymi ulica Sobieskiego i ulica Pułaskiego. 

Nie wszystkim woonerf się podoba. Nie brakuje głosów krytyki. 

Teraz nie ma gdzie stanąć, do tego parkometry postawili, będą nas mieszkańców kasować. Małpują rozwiązania z Warszawy – stwierdził starszy mężczyzna. 

Zrobił się tu deptak, ławeczki postawili, jest pięknie, ale nie wiem czy to się uchowa dla mieszkańców, czy jednak wieczorami nie opanują tego turyści. Trochę się boję, że nocne życie też tu będzie kwitło i będzie hałas większy. Bo i tak to w sezonie jest głośno – mówi mieszkanka Parkowej. 

Pomysł nie wszystkim się podobał. Każde nasadzenie, każda latarnia była szeroka dyskutowana. Natomiast myślę, że efekt końcowy był wart tych rozmów i trudów związanych z remontem – mówi Aleksandra Gosk, sopocka radna, której rodzinny dom znajduje się w tej okolicy. 

Jak podkreśla, teraz gdy ul. Parkowa jest typowym deptakiem, być może turyści odkryją jej niesamowitą architekturę. 

Przecież tutaj są przepiękne sopockie kamienice, tu są najpiękniejsze domy i tu są najfajniejsi mieszkańcy. Turyści chętnie tu przejeżdżają i zostają. My jako mieszkańcy, którzy wynajmują turystom domy, bardzo dbamy o to, aby to byli ludzie, którzy cenią sobie – podobnie jak my – spokój i ciszę. I mam nadzieję docenią to nowe otoczenie. Cieszę się, że w tym nowym wydaniu, spokojnie można uznać, że nazwa „Parkowa” pochodzi tu od otoczenia, pobliskiego parku, a nie od parkowania tutaj samochodów – stwierdza Gosk. 

Przebudowa kwartału ulic, wraz z nasadzeniem roślinności czy instalacją nowego oświetlenia kosztowała 12 milionów złotych. Prace trwały od stycznia zeszłego roku. 



Opracowanie: