Będzie postępowanie karne w związku z umieszczeniem w pobliżu pomnika w Jedwabnem tablic, które negują udział Polaków w mordzie na Żydach w 1941 roku. Jak dowiedział się reporter RMF FM, decyzję z urzędu podjęła Prokuratura Rejowa w Łomży.

Trwa ustalanie, w jakiej formie będzie prowadzone to postępowanie - śledztwa, czy dochodzenia. 

Niebawem okaże się też, jaka będzie kwalifikacja. Jak usłyszał reporter RMF FM, w grę wchodzą przepisy dotyczące uprzedzeń narodowościowych.

Dwa postępowania w związku ze zgromadzeniem zorganizowanym przez europosła Grzegorza Brauna przy pomniku w Jedwabnem prowadzi też łomżyńska policja. Po pierwsze policjanci wszczęli dochodzenie na podstawie artykułu o blokowaniu ruchu drogowego, gdy manifestanci uniemożliwili przejazd samochodów gminy żydowskiej, której przedstawiciele uczestniczyli w obchodach rocznicy zbrodni na Żydach z 1941 roku. Po drugie funkcjonariusze prowadzą postępowanie w związku z podejrzeniem zorganizowania nielegalnego zgromadzenia.

W Jedwabnem upamiętniono w czwartek rocznicę mordu Żydów z 10 lipca 1941 r. Odbyła się modlitwa za zmarłych przy pomniku tragicznego wydarzenia sprzed 84 lat. Zgodnie z ustaleniami Instytutu Pamięci Narodowej mordu dokonali Polacy z inspiracji Niemców. 

Środowiska narodowe twierdzą jednak, że zrobili to Niemcy. Otworzyły swoje miejsce pamięci na działce sąsiadującej z oficjalnym pomnikiem. 

Izraelski instytut Jad Waszem stwierdził, że to "obraźliwa instalacja" i zaapelował do polskich władz o jej usunięcie. 

Baner o "żydowskich kłamstwach" przy drodze do miejsca pamięci

W Jedwabnem obecna była w czwartek grupa narodowców. Konfederacja Korony Polskiej postawiła przy drodze prowadzącej do miejsca pamięci baner po polsku i angielsku o treści: "Dość żydowskich kłamstw! Zbrodni w Jedwabnem 10 VII 1941 r. dokonali Niemcy. Żądamy wznowienia ekshumacji".

Na prywatnej działce znajdującej się w sąsiedztwie pomnika ku czci pomordowanych, podobnie jak w ubiegłym roku, ustawiono scenę, gdzie wygłaszano przemówienia. Na tej działce ustawiono też głazy z metalowymi tablicami, które środowiska narodowe określają jako "Pomnik prawdy o zbrodni w Jedwabnem".

Na kamieniach znalazły się różne treści po polsku i angielsku. Są one sprzeczne z ustaleniami IPN i historyków. Na jednym z nich napisano m.in., że "dowody i relacje świadków zadają kłam twierdzeniom o polskim sprawstwie mordu na Żydach w Jedwabnem 10 lipca 1941 r. W rzeczywistości zbrodni tej dokonał niemiecki oddział pacyfikacyjny pod dowództwem Hermanna Schapera".

W Jedwabnem był także m.in. europoseł Grzegorz Braun, który przemawiając do zgromadzonych, domagał się ekshumacji. Podkreślał, że to główne hasło i cel historyczno-polityczny. Ekshumacja w Jedwabnem musi być wznowiona dla dobra Polski i świata - ocenił.

Braun był też w dużej grupie osób, które próbowały zablokować wyjazd samochodów uczestników czwartkowych uroczystości. Interweniowała policja, która utworzyła szpaler i umożliwiła wyjazd aut.

Jad Waszem pisze o "obraźliwej instalacji"

Do inicjatywy środowisk narodowych zaprezentowanej w Jedwabnem odniósł się izraelski Instytut Jad Waszem. Zajmuje się on badaniem Holokaustu i upamiętnianiem jego ofiar.

"Jad Waszem wzywa właściwe polskie władze do usunięcia tej obraźliwej instalacji oraz do zapewnienia, że historyczne znaczenie tego miejsca zostanie zachowane i uszanowane" - zaznaczono w oświadczeniu Instytutu, opublikowanym w mediach społecznościowych.

"Ta straszliwa zbrodnia została szczegółowo udokumentowana w ciągu dekad rzetelnych badań historycznych oraz dzięki licznym zeznaniom ocalałych naocznych świadków" - podkreślił Instytut.

"Tylko poprzez uznanie i upamiętnienie najciemniejszych rozdziałów przeszłości możemy mieć nadzieję, że takie okrucieństwa nigdy się nie powtórzą" - zapewniono na koniec. 

Ustalenia IPN-u w sprawie zbrodni w Jedwabnem

Według ustaleń śledztwa przeprowadzonego przez Instytut Pamięci Narodowej, 10 lipca 1941 r. w Jedwabnem grupa polskiej ludności zamordowała co najmniej 340 żydowskich sąsiadów. Większość - kobiety, mężczyźni i dzieci - została spalona żywcem w stodole. 

W ocenie IPN-u zbrodnia została dokonana z niemieckiej inspiracji. Jak podał Instytut w komunikacie o końcowych ustaleniach śledztwa, jej wykonawcami było co najmniej 40 polskich mieszkańców Jedwabnego i okolic.

Opracowanie: