To miały być niezapomniane i co ważne tanie wakacje. Mężczyzna, który prowadził kiedyś znane w Białymstoku biuro podróży, powołując się na znajomości w branży, oferował duże rabaty na wycieczki zagraniczne oraz inwestycje przynoszące duże zyski. Oszukał ponad 150 osób, które straciły 2 miliony złotych.

Mężczyzna nakłaniał klientów do szybkiego podjęcia decyzji i pobierał zapłatę w całości mimo odległego terminu wyjazdu. Klienci o tym, że nie wyjadą na wycieczkę, dowiadywali się w ostatniej chwili, zdarzało się, że dopiero na lotnisku, kiedy nie mogli wejść do samolotu, bo pośrednik nie zarezerwował dla nich miejsc.

Swoim majętnym znajomym mężczyzna proponował "szybki zarobek", poprzez zainwestowanie pieniędzy na krótko, ale na wysoki procent. Początkowo pobierał niewielkie kwoty i po zaledwie kilku dniach zwracał, wypłacając dodatkowo ok. 10 proc. By wzbudzić zaufanie, mężczyzna umieszczał w umowach zapis o wysokich karach umownych za każdy dzień zwłoki. Z czasem pokrzywdzeni przekazywali mężczyźnie coraz wyższe kwoty, sięgające kilkuset tysięcy złotych.

Pierwsze sygnały o tym, że mogło dojść do oszustwa śledczy mieli w 2020 roku i już wtedy mężczyzna usłyszał pierwsze zarzuty. Kilka dni temu 46-latek został zatrzymany. Policjanci ustalili do tej pory ponad 150 pokrzywdzonych, którzy stracili w sumie około 2 mln złotych.

Mężczyzna usłyszał kolejne zarzuty, a sąd zadecydował o jego tymczasowym trzymiesięcznym aresztowaniu. Mężczyźnie grozi do 8 lat pozbawiania wolności, ale ponieważ z oszustwa były dla niego stałym źródłem dochodu, może usłyszeć dużo wyższy wyrok.

Policjanci proszą wszystkich pokrzywdzonych o kontakt z funkcjonariuszami Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku pod numerem telefonu 47 711 31 10.