"Polska ma 53 przedstawicieli w Parlamencie Europejskim i ktoś do tego PE musi pójść. Premier kieruje tam tych, którzy mają coś do powiedzenia i zrobienia w Brukseli" - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM Jacek Protas, wiceminister funduszy i polityki regionalnej oraz poseł KO.

Robert Mazurek pytał swojego gościa o jego krótką, zaledwie kilkumiesięczną przygodę z ministerstwem i decyzję o starcie w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Pan premier Donald Tusk zdecydował, żebym swoje doświadczenie, wiedzę, umiejętności, spożytkował przez te miesiące w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej. Premier zlecił mi przygotowanie specjalnego programu dla Polski północno wschodniej - mówił Jacek Protas.

Polska ma 53 przedstawicieli w Parlamencie Europejskim i ktoś do tego PE musi pójść. Premier kieruje tam tych, którzy mają coś do powiedzenia i zrobienia w Brukseli - dodał, pytany o "ewakuację" do Brukseli ministrów rządu Tuska.

Protas: Będziecie mieli w Brukseli fachowca

Protas kandyduje do PE z województw warmińsko-mazurskiego oraz podlaskiego. Robert Mazurek pytał polityka, w czym jest lepszy od innego kandydata z tego regionu, europosła i byłego piłkarza, Tomasza Frankowskiego. Nie namówi mnie pan na ocenianie mojego kolegi. Jestem specjalistą od polityk europejskich, polityki spójności i polityki rozwoju regionalnego. Dzisiaj chcę pójść do Parlamentu Europejskiego, żeby zajmować się najważniejszą moim zdaniem polityką europejską - polityką spójności, dzięki której do Polski trafiają miliardy euro - mówił Protas.

Poseł był też pytany, czym chce przekonać do siebie wyborców z Podlasia. Przygotowałem dla nich i wprowadziłem program, dzięki któremu wszystkie powiaty województwa podlaskiego, graniczące z Białorusią i Litwą, otrzymują konkretne wsparcie. A jak pójdę do europarlamentu, to się dopiero zacznie. Będziecie mieli w Brukseli fachowca, który pomoże załatwić dla Polski, województwa podlaskiego i warmińsko-mazurskiego nowe fundusze - mówił, zachęcając do głosowania na siebie.

Protas: Dzięki temu Lidzbark Warmiński dzisiaj jest uzdrowiskiem

Robert Mazurek pytał swojego gościa także o "zimne termy" w Lidzbarku Warmińskim, za budową których miał stać Jacek Protas. Niemiecki "Der Spiegel" uznał je za jeden z "euroabsurdów".

Ci, którzy budowali, zakładali, że termy odwiedzi 100 tysięcy osób rocznie, a odwiedza 500 tysięcy. Jest to dochodowy interes - mówił Protas. A wody, które z tego ujęcia są pobierane, te 24-stopniowe wody, są wodami leczniczymi. I dzięki temu Lidzbark Warmiński dzisiaj jest uzdrowiskiem - podkreślał polityk.

Protas o projekcie "Tarczy Wschód"

Pytany o projekt "Tarcza Wchód" Protas zaznaczał, że "to szerszy projekt nie tylko dotyczący migrantów, których przywozi Putin. Projekt przewiduje przygotowania do obrony militarnej przed ewentualną agresją Rosji czy Białorusi".

Prowadzący zwracał uwagę, że Protas głosował przeciwko budowie zapory na wschodniej granicy, a teraz zmienił zdanie. Ten płot został zbudowany. Jacek Protas był przeciwko budowie tego rodzaju zabezpieczeń, a teraz mówi, że tę barierę trzeba wzmocnić i zmodernizować w taki sposób, żeby spełniała swoją rolę. Każdy schronić można schrzanić i tak samo PiS potrafił schrzanić projekt i wykonanie zapory - mówił.

Opracowanie: