W najbliższym czasie Kreml może przeprowadzić zbrojne prowokacje na granicy z ukraińskim obwodem czernihowskim i w kontrolowanym przez Moskwę regionie Naddniestrza w Mołdawii. Celem tych działań byłoby wciągnięcie Białorusi w wojnę przeciwko Ukrainie i osłabienie państwa mołdawskiego - ostrzegł w najnowszym raporcie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).

W czwartek, w przeddzień pierwszej rocznicy rosyjskiej inwazji na sąsiedni kraj, ukraińskie dowództwo operacyjne Północ poinformowało, że wywiad zarejestrował przemieszczanie się kolumny sprzętu bez oznaczeń i ze składem osobowym w umundurowaniu przypominającym barwami mundury Sił Zbrojnych Ukrainy. Oddziały wroga zauważono w pobliżu granicy z obwodem czernihowskim. Dowództwo ostrzegło przed możliwymi prowokacjami.

Pretekst do zaangażowania Białorusi

Region czernihowski graniczy nie tylko z Rosją, ale też z Białorusią, co wskazuje na duże prawdopodobieństwo rosyjskiej "operacji pod fałszywą flagą", która posłużyłaby władzom w Mińsku za pretekst, by włączyć się do wojny. O tym, że taki scenariusz jest realny, świadczą niedawne oświadczenia białoruskiego reżimu. 16 lutego Alaksandr Łukaszenko powiadomił, że Białoruś rozpocznie działania zbrojne "tylko wówczas, jeśli zostanie zaatakowana przez Ukrainę". Pięć dni później resort obrony w Mińsku donosił o ukraińskich wojskach, które jakoby "gromadziły się w pobliżu granicy" - zauważył ISW.

Nadal oceniamy, że białoruski lub rosyjski atak na północne regiony Ukrainy jest bardzo mało prawdopodobny. Moskwa próbuje zmusić Łukaszenkę do bliższej współpracy bądź obwinić Ukrainę o przeniesienie działań zbrojnych poza granice państwa. Celem tych prowokacji jest osłabienie międzynarodowego poparcia dla Kijowa. Taka operacja mogłaby też służyć skoncentrowaniu ukraińskich sił na północnej granicy w celu odciągnięcia części wojsk z Donbasu i osłabienia przygotowań Kijowa do działań kontrofensywnych - ocenił amerykański ośrodek.

Niepokojące oświadczenie resortu obrony

Niepokojące było również czwartkowe oświadczenie rosyjskiego resortu obrony, wskazujące na możliwość rzekomej ukraińskiej zbrojnej prowokacji w Naddniestrzu. Prawdopodobnie była to odpowiedź Kremla na niedawne ostrzeżenia władz w Kijowie i Kiszyniowie, że Rosja planowała lub planuje inwazję również na Mołdawię - przypuszczają eksperci waszyngtońskiego think tanku.

W ich opinii rozpowszechnianie przez Kreml tych fałszywych pogłosek "nie świadczy o tym, że Putin zamierza zaatakować Mołdawię, ponieważ (obecnie) Rosja nie posiada wystarczających zdolności militarnych", by zrealizować ten cel. Zamiarem Kremla jest raczej konsekwentne osłabianie mołdawskiej państwowości i pogłębianie wewnętrznego kryzysu w tym kraju - konkludują analitycy ISW.

Brytyjskie ministerstwo obrony: Rosja znowu zmieniła taktykę

W ostatnich tygodniach Rosja prawdopodobnie po raz kolejny zmieniła swoją taktykę w wojnie z Ukrainą. Obecnie wysiłki Kremla nie koncentrują się na zajęciu nowych terytoriów, ale na wyczerpaniu ukraińskiej armii - ocenił w raporcie resort obrony Wielkiej Brytanii.

Strategiczny cel władz w Moskwie pozostaje niezmienny od 2014 roku i jest nim próba uzyskania kontroli nad Ukrainą. W latach 2014-21 te zamiary były realizowane m.in. poprzez aneksję Krymu i rozpętanie wojny w Donbasie. 24 lutego 2022 roku Rosja zmieniła podejście i rozpoczęła inwazję na pełną skalę, próbując przejąć cały kraj i obalić jego rząd - przypomniało ministerstwo w komunikatach na Twitterze.


W kwietniu ubiegłego roku władze w Moskwie zdały sobie sprawę z fiaska tych zamierzeń, dlatego ograniczyły swoje wysiłki do ugruntowania i usankcjonowania kontroli nad Donbasem oraz południem Ukrainy. Wojska agresora czyniły powolne postępy, okupione niezwykle kosztownymi stratami - dodał resort w Londynie.

Jak podkreślono, najnowsza zmiana podejścia Kremla świadczy o dążeniu do "prowadzenia długotrwałych operacji" zbrojnych, co wynika z przekonania, że "przewaga Rosji pod względem liczby ludności i zasobów ostatecznie wyczerpie Ukrainę".