Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował, że sytuacja w rejonie Pokrowska w obwodzie donieckim jest bardzo trudna. Według ukraińskich władz, Rosjanie skoncentrowali tam aż 170 tysięcy żołnierzy. Mimo to, ukraińskie siły zbrojne utrzymują pozycje i odpierają ataki przeciwnika - twierdzi Zełenski, zaznaczając, że nie doszło jeszcze do okrążenia wojsk Kijowa.
- Prezydent Zełenski mówi, że w rejonie Pokrowska jest bardzo napięta sytuacja, z 170 tysiącami rosyjskich żołnierzy, ale Ukraińcy powoli eliminują przeciwnika.
- Rosjanie nie dominują tam, mimo dużej liczebności, a Ukraińcy kontrolują sytuację, bez planów wycofania się z miasta.
- Putin podobno planuje wizytę w Pokrowsku, a Moskwa zaprasza zachodnich dziennikarzy, by zobaczyli oblężenie na własne oczy.
- Ukraińskie wojska są w trudnej sytuacji taktycznej, niemal otoczone i pod ciągłym nadzorem rosyjskich dronów, co utrudnia logistykę.
- Po więcej aktualnych informacji zapraszamy na RMF24.pl
Podczas konferencji 31 października prezydent Wołodymyr Zełenski podkreślił, że sytuacja w Pokrowsku jest wyjątkowo napięta. W tym kierunku skoncentrowano 170 tysięcy wrogich żołnierzy. To bardzo dużo. Na razie nie ma zmian na froncie, nasi żołnierze stopniowo eliminują przeciwnika - powiedział Zełenski.
Według prezydenta, Rosjanie nie dominują w tym rejonie, choć ich liczebność jest znacząca. Nie można powiedzieć, że wygrywają z Ukrainą - to nieprawda - dodał.
Zełenski zapewnił, że nie ma obecnie informacji o planowanym wycofaniu ukraińskich sił z Pokrowska czy pobliskiego Mirnogradu. Nasze siły kontrolują sytuację - zaznaczył. Jednocześnie trwa poważna bitwa o Pokrowsk, a rosyjskie dowództwo postawiło sobie za cel zdobycie miasta po nieudanych próbach zajęcia Sum, Kupiańska czy Dobropola.
Prezydent odniósł się także do rosyjskiej propagandy, która wcześniej informowała o rzekomym okrążeniu kilku tysięcy ukraińskich żołnierzy. To była nieprawda. Widziałem wiele różnych map i informacji na temat tego kierunku - powiedział.
Zełenski podzielił się także ciekawą informacją - Mówią, że Putin chce przyjechać do Pokrowska. Jest mile widziany, ale wszyscy wiedzą, jak to się skończy - powiedział prezydent.
Co ciekawe Moskwa zaczęła zapraszać do Pokrowska zachodnich dziennikarzy. Stało się to po tym, gdy Władimir Putin obiecał przerwać na kilka godzin działania wojenne w rejonie, by żurnaliści z Zachodu mogli przekonać się na własne oczy, jak przebiega operacja oblężenia.


