​Trwa wielka operacja przerzutu Żydów do kraju przodków. Była przygotowywana kilka tygodni przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji na Ukrainę - pisze w piątek "Rzeczpospolita".

Jak podaje dziennik, główny szlak wiedzie przez Polskę. Inne przez Rumunię, Węgry i w mniejszej skali przez Mołdawię. Centrum dowodzenia znajduje się w hotelu Novotel w centrum Warszawy, gdzie działa tymczasowy oddział ambasady izraelskiej. Pracują tam przedstawiciele organizacji, w tym Agencji Żydowskiej, zajmujący się organizowaniem aliji, powrotu do kraju przodków, czyli migracji do Izraela.

Pierwszy lot z Warszawy odbył się w poprzedni wtorek. Potem kolejne dwa. Na piątek i sobotę szykujemy następne - powiedział "Rzeczpospolitej" Szmuel Szpak, główny menedżer operacji przerzutu, wcześniej przez cztery i pół roku szef Agencji Żydowskiej na Ukrainie (ewakuował się z Kijowa wraz z pracownikami ambasady izraelskiej pod koniec lutego).

Poinformował, że przygotowania zaczęły się pod koniec stycznia. Na uwagę gazety, że to dużo wcześniej, niż Putin zaczął wojnę, odpowiedział: Mieliśmy informacje

Szmuel Szpak dodał, że jego organizacja zawczasu przygotowała schronisko przy polskiej granicy koło Lwowa. Tam trafiali ukraińscy Żydzi, których potem kierowano do sąsiednich krajów.

W Warszawie - jak czytamy - procedura trwa trzy doby: potwierdzenie przez ambasadę prawa do aliji, wypełnienie koniecznych dokumentów, wydanie wizy i skierowanie na lotnisko. Paszport dostaje się już w Izraelu. Dotychczas z Polski wyleciały, jak mówi Szpak, "setki" osób. Gotowi jesteśmy na kilka tysięcy - podkreśla Szpak.