Sekretarz generalny NATO Mark Rutte ostrzega przed rosnącą potęgą militarną Rosji i Chin. Podczas szczytu w Pradze podkreślił, że oba kraje intensywnie modernizują swoje armie i przemysł zbrojeniowy, przygotowując się na długotrwałe napięcia z Zachodem. To nie pierwszy razy, gdy szef Sojuszu ostrzega Zachód przed beztroskim podejściem do zagrożenia ze strony Pekinu i Moskwy. Tym razem jednak padła data możliwej konfrontacji na globalną skalę.

Mark Rutte powiedział w czwartek w Pradze po rozmowach z premierem Czech Petrem Fialą, że Rosja może zdecydować się zaatakować kraje NATO do 2031 roku.

Musimy dopilnować, aby nawet nie próbowali - oświadczył Rutte.

Szef NATO namawia kraje Sojuszu do solidnych inwestycji w obronność. Argumentował w Pradze, że pieniądze na wzmocnienie armii oraz zwiększenie produkcji uzbrojenia, muszą się znaleźć.

Kwestią kluczową dla bezpieczeństwa NATO pozostaje sytuacja w Ukrainie. Rutte i premier Czech Petr Fiala zgodzili się, że osiągnięcie pokoju na Ukrainie wymaga solidnych gwarancji dla Ukrainy. Fiala dodał, że muszą one zniechęcić Rosję do dalszej agresji.

Nowa era wyścigu zbrojeń

Podczas wystąpienia na IISS Prague Defence Summit Mark Rutte zwrócił uwagę, że Rosja i Chiny inwestują ogromne środki w rozwój i modernizację swoich sił zbrojnych. Ich przemysł obronny produkuje broń i ciężki sprzęt wojskowy w tempie, które budzi niepokój - podkreślił szef NATO.

W środę w Pekinie, podczas parady z okazji rocznicy zakończenia II wojny światowej, Chiny zaprezentowały m.in. dwa nowe typy międzykontynentalnych rakiet balistycznych. W wydarzeniu wzięli udział prezydent Xi Jinping, Władimir Putin oraz przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un. Było to pierwsze publiczne wystąpienie Xi z oboma przywódcami jednocześnie i wyraźny sygnał dla USA i Europy o rosnącej sile sojuszu między Moskwą, Pekinem i Pjongjangiem.

Rutte zaznaczył, że parada w Pekinie nie była jedynie demonstracją siły, ale próbą "agresywnego wywierania wpływu i próbą przekształcenia globalnego porządku oraz podważenia naszej wolności i bezpieczeństwa". Podkreślił, że wyzwanie dla NATO nie ogranicza się tylko do Rosji - coraz ściślejsza współpraca obronna Chin, Iranu i Korei Północnej osiąga "bezprecedensowy poziom".

Chiny wyprzedzają Zachód

Szczególne zaniepokojenie szefa NATO budzi tempo rozbudowy chińskiej marynarki wojennej. Chiny mają obecnie więcej okrętów niż Stany Zjednoczone, a tempo budowy statków w USA nie pozwala na nadrobienie tej różnicy - ostrzegał Rutte.

Według Pentagonu, chińska marynarka liczy już ponad 370 okrętów i okrętów podwodnych, w tym ponad 140 dużych jednostek bojowych. Większość z nich to nowoczesne jednostki zdolne do realizacji różnorodnych misji. W tym roku Chiny mają wprowadzić do służby trzeci lotniskowiec.

Eksperci podkreślają, że chińskie stocznie mają nawet 200 razy większą zdolność produkcyjną niż amerykańskie. Tymczasem amerykański przemysł stoczniowy boryka się z opóźnieniami, rosnącymi kosztami i brakami kadrowymi.

Rutte przyznał, że europejski przemysł stoczniowy się rozwija, ale to wciąż za mało, by zniwelować przewagę potencjalnego przeciwnika. Jeśli chcemy wspólnie wypełnić tę lukę, potrzebujemy znacznie większych inwestycji - podkreślił.

Stany Zjednoczone, mimo że pozostają dominującą potęgą morską Zachodu, są rozproszone na wielu frontach, a utrzymanie dużej floty jest kosztowne i wymaga ogromnych zasobów - ocenia amerykańskie wydanie Newsweeka.

Waszyngton coraz wyraźniej sygnalizuje, że zamierza skoncentrować się na regionie Indo-Pacyfiku, a Europa musi samodzielnie wzmacniać swoje zdolności obronne w obliczu rosnącej potęgi Rosji i Chin.