Administracja USA wciąż ma szansę pośredniczyć w doprowadzeniu do pokoju między Ukrainą a Rosją, a Rosjanie nie zwodzą Donalda Trumpa. Taką opinię amerykański wiceprezydent J.D. Vance wyraził w rozmowie z NBC News. Skomentował w ten sposób uwagi o braku postępów od czasu spotkania Donalda Trumpa z Władimirem Putinem na Alasce.

  • Wiceprezydent USA J. D. Vance w programie NBC "Meet the Press" podkreślił, że ekipa Trumpa dostrzega znaczące ustępstwa ukraińskiej i rosyjskiej strony w ostatnich tygodniach.
  • Vance zaprzeczył, jakoby Rosjanie zwodzili Trumpa, wskazując na ich elastyczność w kluczowych żądaniach po raz pierwszy od 3,5 roku wojny.
  • Sankcje wobec Rosji nadal są możliwe, a decyzja o granicach Ukrainy należy do tego kraju - zapewnił Vance.
  • Po spotkaniach Trumpa z Zełenskim oraz liderami europejskimi i NATO w Białym Domu, "Washington Post" zwrócił uwagę na wyraźne różnice zdań między prezydentem USA a jego gośćmi.

Wiceprezydent USA J. D. Vance w programie NBC "Meet the Press" stwierdził, że ekipa Trumpa uważa, iż "doświadczyliśmy już pewnych znaczących ustępstw z obu stron, tylko w ciągu ostatnich kilku tygodni".

Zapytany, czy jego zdaniem Rosjanie zwodzą Trumpa, Vance zdecydowanie zaprzeczył. Myślę, że Rosjanie poszli na znaczące ustępstwa wobec prezydenta Trumpa po raz pierwszy od 3,5 roku trwania tego konfliktu. W rzeczywistości byli gotowi wykazać się elastycznością w kwestii niektórych swoich kluczowych żądań - ocenił.

Sankcje wciąż na stole

Wiceprezydent za budzący niepokój uznał fakt, iż podczas ostatnich nalotów Rosja zaatakowała amerykańską firmę działającą na Ukrainie. Określił to jednak jako "ofiarę wojny". Jak przekonywał, Amerykanie powinni być dumni "z prezydenta, który próbuje powstrzymać zabijanie".

Vance zapewnił również, że sankcje wobec Rosji wciąż pozostają możliwe, a decyzja o wyznaczeniu granic kraju "ostatecznie należy do Ukrainy".

Różnice zdań przywódców

W odniesieniu do rozmów Trumpa z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim oraz liderami europejskimi i NATO, które odbyły się w Białym Domu po szczycie na Alasce, "Washington Post" akcentował wyraźne różnice zdań między prezydentem USA a jego gośćmi.

Trump utrzymywał, że Putin jest gotowy na pokój, mimo iż nadal bombarduje Ukrainę. Miał też zażądać od Kijowa daleko idących i bolesnych ustępstw, w dużej mierze niezmienionych od czasu rozpoczęcia inwazji w 2022 roku, w tym oddania znacznych terytoriów we wschodniej Ukrainie.

Zdaniem dziennika, europejscy przywódcy dostrzegli jednak w otwartości Trumpa na gwarancje bezpieczeństwa dla Kijowa pewien sygnał nadziei, choć ich realizacja może okazać się trudna do zaakceptowania przez Putina.

Sam prezydent USA nie sprecyzował jeszcze, co konkretnie zaoferuje Ukrainie, aby wzmocnić jej zdolności obronne w ramach ewentualnego porozumienia.