W szeregach naszej formacji walczą obywatele 55 państw. Największą grupę stanowią przedstawiciele USA i Wielkiej Brytanii, a w dalszej kolejności Polski, Kanady, państw bałtyckich i północnej Europy, m.in. Finlandii - poinformował rzecznik Międzynarodowego Legionu Obrony Ukrainy Damien Magrou.

Rzecznikiem ukraińskiego Legionu Międzynarodowego jest pochodzący z Francji Damien Magrou. Oficjalnie poinformował on, że w szeregach formacji walczą obywatele USA i Wielkiej Brytanii, a w dalszej kolejności Polski, Kanady, państw bałtyckich i północnej Europy, m.in. Finlandii.

"Są u nas ludzie ze wszystkich stron świata i kontynentów. Nawet z tak odległych miejsc, jak Brazylia, Korea Południowa czy Australia" - dodał.

Według Magrou Legion Międzynarodowy stanowi integralną część sił zbrojnych Ukrainy i dlatego może być finansowany przez armię tego kraju.

"Dotyczy to wszystkich kosztów utrzymania, wynagrodzenia żołnierzy, broni i amunicji. Dodatkowe fundusze pozyskujemy od prywatnych darczyńców, głównie z Zachodu. Pieniądze zbierane przez pośredników na różnych platformach wydajemy wyłącznie na sprzęt dla naszych bojowników, który nie znajduje się na standardowym wyposażeniu sił Ukrainy" - podkreślił rzecznik oddziału.

"Jesteśmy częścią ukraińskiej armii i otrzymujemy identyczne wynagrodzenie, jak wojskowi z tego państwa. Dlatego - zgodnie z prawem międzynarodowym - nie możemy być uznawani za najemników" - dodał Magrou.

Legion Międzynarodowy to jednostka utworzona pod koniec lutego przez władze Ukrainy dla obcokrajowców chcących wesprzeć walkę z rosyjskimi wojskami. Na początku marca poinformowano, że do nowej formacji zgłosiło się około 20 tys. ochotników z całego świata.