"Od początku wojny Unia Europejska zapłaciła Rosji 35 mld euro za importowane surowce energetyczne, a Ukraina otrzymała od Wspólnoty na swe potrzeby obronne 1 mld euro"- oszacował w środę szef dyplomacji UE Josep Borrell, cytowany przez madrycki dziennik „La Razon”.

Zdaniem ekspertów pieniądze z eksportu surowców Moskwa przeznacza na cele wojenne. Borrell wskazał na pilną potrzebę ograniczenia zależności energetycznej UE od Rosji.

Podczas środowego posiedzenia Parlamentu Europejskiego Hiszpan stwierdził, że Unia Europejska powinna kontynuować wspieranie Ukrainy uzbrojeniem. Nie chcemy, aby ta wojna zakończyła się zniszczeniem kraju, okupacją (...) z uchodźcami i tysiącami zabitych - powiedział szef unijnej dyplomacji.

Borrell dodał, że ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski potrzebuje dziś mniej "oklasków, a więcej pomocy".

Bez porozumienia w sprawie sankcji

Przypomnijmy, że dziś Unia Europejska miała przyjąć kolejny, piąty pakiet sankcji, który obejmie między innymi embargo na węgiel. Tak się jednak nie stało, ponieważ Polska i kraje bałtyckie uznały, że zaproponowane rozwiązania są zbyt słabe. Wśród pytań i wątpliwości pojawił się temat tego, dlaczego embargo ma dotyczyć tylko rosyjskiego węgla, a nie gazu czy ropy.

Były też pytania techniczne dotyczące wyjątków w zakazie wpływania rosyjskich statków do unijnych portów.

Ambasadorowie Unii Europejskiej nie zdecydowali też o sankcjach, ponieważ nie spodobało im się to, że Ursula von der Leyen o propozycji pakietu najpierw powiedziała mediom, a dopiero później przedstawicielom unijnych krajów.

W czwartek ambasadorowie spotkają się ponownie.