Papież Franciszek powiedział w samolocie dziennikarzom towarzyszącym mu w podróży do Polski, że najbardziej właściwym słowem, by opisać to, co się dzieje na świecie, jest wojna. "Świat jest pogrążony w wojnie, bo zatracił pokój" - mówił papież. Na lotnisku w Balicach powitali go: prezydent Andrzej Duda wraz z małżonką oraz metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz. Wśród zaproszonych gości była również premier Beata Szydło oraz członkowie rządu, przedstawiciele władz państwowych, samorządowych i duchowieństwa.

Franciszka na lotnisku w Balicach witały też tłumy pielgrzymów z flagami - polskimi i papieskimi. Kiedy Franciszek wychodził z samolotu, słychać było pieśń "Bądź pozdrowiony, gościu nasz".

FRANCISZEK W KRAKOWIE. RELACJA NA ŻYWO

Zanim samolot wylądował w Balicach Franciszek powiedział dziennikarzom towarzyszącym mu w podróży do Polski, że najbardziej właściwym słowem, by opisać to, co się dzieje na świecie, jest wojna. Świat jest pogrążony w wojnie, bo zatracił pokój - mówił.

Zwracając się do ponad 70 wysłanników światowych mediów Franciszek podkreślił, że często powtarza się ostatnio określenie "brak bezpieczeństwa". Ale jego zdaniem najbardziej właściwym słowem, by opisać to, co się dzieje, jest "wojna".

"Świat jest w stanie wojny"

Nie bójmy się powiedzieć tej prawdy, że świat jest w stanie wojny - powtórzył Franciszek. Zastrzegł, że nie mówi o wojnie religijnej, bo - jak ocenił - "to inni chcą, żeby to była wojna religijna". Od dawna mówimy, że świat jest w stanie wojny w kawałkach - podkreślił. Jak tłumaczył Franciszek, była pierwsza, druga wojna światowa, "a teraz jest ta wojna". Wyraził opinię, że obecna wojna "nie jest organiczna", to znaczy w pełnym tego słowa znaczeniu, "ale to jest wojna".

Papież nawiązał do wtorkowej zbrodni popełnionej na francuskim księdzu w kościele w Normandii. Ten święty ksiądz zginął w chwili modlitwy - zaznaczył papież. Zauważył, że wciąż ginie wielu chrześcijan, niewinnych, dzieci. W tym kontekście wymienił Nigerię i całą Afrykę. "Nie bójmy się powiedzieć tej prawdy, że świat jest w stanie wojny".

Nawiązując do głównego celu podróży do Krakowa, jakim jest udział w Światowych Dniach Młodzieży, papież powiedział, że młodzież to nadzieja. Ufajmy, że młodzież powie nam coś, co napełni nas nadzieją - dodał. Franciszek wyraził wdzięczność za słowa kondolencji, jakie napłynęły po tragicznej śmierci francuskiego proboszcza. Z uznaniem mówił o geście prezydenta Francji Francois Hollande'a, który do niego zadzwonił.

Po kilkunastu minutach osobistego powitania z każdym dziennikarzem, papież ponownie wziął mikrofon do ręki i powiedział, że chce coś wyjaśnić. Mówił, że trwa wojna interesów, o pieniądze, o zasoby, naturę, panowanie nad narodami. Nie mówię o wojnie religijnej. To inni chcą, żeby to była wojna religijna - zastrzegł. Po tych słowach w samolocie rozległy się brawa.

(mal, ug)