Lider Turnieju Czterech Skoczni, Japończyk Ryoyu Kobayashi, podobnie jak wczoraj wygrał kwalifikacje przed dzisiejszym, finałowym konkursem w austriackim Bischofshofen. Do konkursu awansowało trzech Polaków, a najlepszym z nich był Dawid Kubacki, który zajął 10. miejsce. W pierwszej serii w systemie KO dojdzie do bratobójczego pojedynku Kubackiego z Piotrem Żyłą. Początek rywalizacji o 17.30.

Kobayashi, który wygrał wszystkie dotychczasowe konkursy obecnej edycji turnieju, nie zwalnia tempa. Wygrał kwalifikacje po skoku na 137,5 m. Drugi był Niemiec Markus Eisenbichler, który oddał najdłuższy skok kwalifikacji (139,5 m), a trzecie miejsce zajął wicelider TCS Norweg Marius Lindvik (134 m).

Na koniec turnieju o niezłym skakaniu przypomniał sobie Dawid Kubacki. Triumfator całej imprezy sprzed dwóch lat w czwartkowych kwalifikacjach skoczył 134,5 m i przez długi czas zajmował fotel lidera. Ostatecznie zajął 10. miejsce.

Spokojnie do konkursu awansował Andrzej Stękała, który skoczył 130 m i był 35. Piotr Żyła nie spisał się tak dobrze. Skok na 125 m w nie najlepszym stylu dał mu awans do konkursu, ale w kwalifikacjach zajął miejsce pod koniec stawki. Był 41.

Ogromnego pecha mieli Jakub Wolny (123,5 m) i Paweł Wąsek (123 m), którzy zajęli odpowiednio 51. i 52. miejsce w kwalifikacjach i zabraknie ich w dzisiejszym konkursie. Wcześniej z turnieju z powodu słabej formy wycofał się Kamil Stoch.

"Polskie" pary konkursu w Bischofshofen w systemie KO:

Andrzej Stękała - Clemens Aigner (Austria)

Piotr Żyła - Dawid Kubacki

Ryoyu Kobayashi może powtórzyć "Wielkiego Szlema"

Przed ostatnim konkursem liderem Turnieju Czterech Skoczni jest Japończyk Ruoyu Kobayashi. 17,9 pkt traci do niego Norweg Marius Lindvik, a trzeci jest inny z Norwegów Halvor Egner Granerud ze stratą 38,7 pkt. Najlepszy z Polaków, Piotr Żyła, jest 19.

Kobayashi wygrał trzy dotychczasowe konkursy obecnej edycji TCS. Japończyk może przejść do historii jako jedyny, który dwukrotnie wygrał wszystkie konkursy jednej edycji. Taka sztuka po raz pierwszy udała mu się trzy lata temu.