W rewanżowym starciu finałowym Pucharu CEV Asseco Resovia Rzeszów musiała uznać wyższość drużyny Ziraat Bankasi Ankara, przegrywając 1:3 (25:20, 17:25, 26:28, 14:25). Siatkarze z Rzeszowa nie obronili trofeum, z kolei dla zespołu z Turcji to pierwszy historyczny triumf w europejskich pucharach.
Przed siatkarzami z Rzeszowa stało trudne zadanie. W pierwszym meczu finałowym Pucharu CEV, rozegranym 2 kwietnia na własnym parkiecie, przegrali po zaciętym boju z Ziraat Bankasi Ankara 2:3 (27:25, 21:25, 25:23, 23:25, 17:19).
Środowy mecz w Turcji rozpoczął się jednak dla rzeszowian bardzo dobrze. W inauguracyjnej partii praktycznie od połowy wszystko układało się po ich myśli. Resovia wypracowała sobie trzypunktową przewagę, której rywale nie byli w stanie zniwelować. W ekipie gospodarzy nie błyszczeli już tak jak w pierwszym meczu Wouter Ter Maat i Matthew Anderson (obaj po 33 proc. skuteczności w ataku). Resoviacy z kolei po udanych akcjach w obronie wyprowadzali skuteczne kontry.
Role odwróciły się w drugim secie. Miejscowi zdecydowanie dominowali. Ich ogromnym atutem była zagrywka. Po serii pięciu asów Andersona Ziraat Bankasi prowadził 17:9. Rzeszowianie mieli ogromne kłopoty z przyjęciem zagrywki Amerykanina. Sami natomiast nie stanowili w tym elemencie dużego zagrożenia dla rywali.


