Polscy siatkarze rozpoczęli mistrzostwa Europy. W Tauron Arenie w Krakowie w pierwszym meczu, po odpadnięciu z igrzysk olimpijskich w Tokio, pokonali 3:1 Portugalię. Dziś nasi siatkarze mają dzień przerwy w turnieju. Ten czas sztab reprezentacji zamierza wykorzystać na przygotowania do najważniejszego, sobotniego meczu grupowego z Serbią. "Spotkanie rozegra się głównie w głowie" - mówi Michał Mieszko Gogol, asystent selekcjonera naszej siatkarskiej reprezentacji Vitala Heynena, z którym rozmawiał Wojciech Marczyk z redakcji sportowej RMF FM.

Wojciech Marczyk: Na początek mistrzostw Europy można powiedzieć, że zgodnie z planem wygraliście z Portugalią 3:1, ale na tej wygranej jest drobna rysa. Dokładnie drugi set, w którym pojawiło się sporo błędów.

Michał Mieszko Gogol: Jeżeli spojrzymy przez pryzmat historii, to wszystkie pierwsze mecze na turniejach są nerwowe i mało które drużyny grają w pełni swojego potencjału. Wiadomo też, że nie mieliśmy normalnych sparingów przed tym turniejem i weszliśmy w niego tak trochę "na żywca". Dla nas pierwsze mecze na turniejach zawsze są trudne. Na mistrzostwach świata w 2018 mecz z Kubą, także 3:1. Dwa lata temu w Rotterdamie 3:1 wygrana z Estonią i teraz z Portugalią także 3:1. My jesteśmy drużyną, która rozkręca się w trakcie turnieju i która poprawia i reguluje swoją grę z meczu na mecz. Myślę, że tak będzie także w czasie tego turnieju. Pamiętajmy też jednak o tym, że w głowach igrzyska jeszcze się przewijają i mimo tego, że jest już lepiej, to nadal nie jest idealnie. Na szczęście ten turniej jak na siatkarskie realia jest długi i to jest dla nas dobra wiadomość.

Czy kluczem do dobrego wyniku na siatkarskim Euro będzie w waszym przypadku głowa?

Tak, bo fizycznie wyglądamy naprawdę dobrze. Na ostatnich treningach wyglądaliśmy imponująco. W meczu z Portugalią nie zagrywaliśmy dobrze. Może jedynie Kuba Kochanowski zagrywał bardzo dobrze, ale to i tak nie był ten poziom zagrywki, jaki prezentowaliśmy w wewnętrznym sparingu. W następnych spotkaniach pewnie będzie już lepiej. Jesteśmy naprawdę w bardzo dobrej formie fizycznej, a jak wspominałeś najważniejszy będzie mental. Ten sezon jest już długi i trochę sami musimy się stymulować, by zachować koncentrację na najwyższym poziomie.

W sobotę mecz z Serbią. Dla mistrzów Europy jest to impreza docelowa, wy mieliście inne plany. Czy to jest ich przewaga?

Trudno powiedzieć. Może to być też nałożenie na siebie dodatkowej presji, tym bardziej że Serbowie bronią tytułu. Zobaczymy też jak zaprezentują się w tych dwóch pierwszych meczach. Wczoraj wygrali 3:1 z Belgią. A dziś grają z Ukrainą. Oni przed Euro też długo nie grali. Mieli co prawda turniej na Ukrainie, ale on był zaburzony z powodu koronawirusa w reprezentacji Słowenii. Wiadomo, że jest to drużyna ofensywna, która dobrze zagrywa i dobrze atakuje. Dlatego my musimy zbilansować naszą grę w bloku i obronie, żeby ich zatrzymać.

Miałem wrażenie, że blok w meczu z Portugalią nie był naszym atutem.

Tak, ale trzeba pamiętać, że zawsze jest związek i zależność między blokiem i zagrywką. My w pewnym momencie meczu z Portugalią zeszliśmy z ryzyka na zagrywce. Może nie wszyscy... ale większość drużyny zdała sobie sprawę z tego, że gramy z drużyną, którą jesteśmy w stanie zatrzymać w bloku i w obronie. Troszeczkę pozwoliliśmy więc Portugalczykom pograć piłką i później swoje szanse wykorzystaliśmy. Wiadomo jednak, że normalnie będziemy zagrywać dużo agresywniej, a to też przełoży się na zupełnie inną liczbę bloków. Analizowaliśmy też materiały z igrzysk i wiemy, że blok jest elementem, który musimy poprawić.

W przygotowaniu się do meczu z Serbią pomaga to, że wielu z nich gra lub grało w PlusLidze?

Tak. Oni znają nas bardzo dobrze, a my ich. Ten mecz z nimi rozegra się głównie w głowie, a troszeczkę też w pojedynczych elementach jak zagrywka, atak czy to, kto kogo przełamie na wysokiej piłce. Myślę, że mecz z Serbią to będzie twarda, męska siatkówka, bo Marko Ivović czy Srećko Lisiniac oraz obaj serbscy atakujący nie wstrzymują ręki. To będzie męska, twarda bitwa w której można spodziewać się fajerwerków.

Mecz z Serbią jest tym najważniejszym w fazie grupowej?

Tak nam się wydaje. Jest on o tyle ważny, że determinuje dalszą ścieżkę naszą i Serbów. Wiadomo, że łączymy się z grupą, w której jest Rosja, a Rosja w pierwszym meczu przegrała 1:3 z Turcją co jeszcze bardziej komplikuje sytuację. Nikt nie jest w stanie powiedzieć na co stać Turcję. Czy oni są w stanie utrzymać ten poziom. To jest dopiero początek turnieju i nie pora na kalkulacje. Trzeba wyjść na parkiet i zrobić swoje.

Dzień przerwy po pierwszym meczu turnieju, a przed najważniejszym meczu w grupie z Serbią to dla nas plus czy minus?

Trudno powiedzieć tak naprawdę. Mimo, że Serbów dobrze znamy, to zagadką dla nas jest ich forma. Na pewno będziemy uważnie oglądać mecz Serbów z Ukrainą podobnie jak ten czwartkowy z Belgią oglądaliśmy. Dla Serbów sobotni mecz z nami będzie trzecim z rzędu. To nie jest łatwa sytuacja pod kątem fizycznym. My mamy dzień odpoczynku i to jest atut.

Dzień przerwy to też okazja dla was dla sztabu reprezentacji na analizę i obserwację Serbów na żywo w Tauron Arenie.

Chcemy to wykorzystać dlatego, że od Rimini od Ligi Narodów Serbia grała niewiele. Dlatego dwa pierwsze mecze Serbów tutaj w Krakowie będą dla nas cennym materiałem do analizy. Rozmawialiśmy o tym wczoraj w sztabie i podjęliśmy decyzję, że odprawę wideo zrobimy dopiero w dniu meczu z Serbią, bo wtedy będziemy wiedzieć najwięcej. Jeżelibyśmy się pośpieszyli i bazowali na informacjach sprzed miesiąca, to moglibyśmy się pomylić.

Dziś wolny dzień w turnieju wykorzystujecie na analizę jak mówiliśmy i trening.

Tak, ale zrobimy sobie taki normalny trening. Chodzi mi o to, że będzie trenowała cała drużyna, ale trening będzie krótki. Przećwiczymy pewnie sobie kilka wariantów taktycznych. To też jest cenne, że możemy to wszystko zrobić dzień przed meczem i być bardzo dobrze przygotowani. 


Opracowanie: