Amerykańscy eksperci zabezpieczają składy amunicji należące do armii Muammara Kaddafiego. W tym tygodniu będą poszukiwać materiałów wybuchowych i rakiet w okolicy Syrty, rodzinnego miasta zabitego dyktatora.

Amerykanie podejrzewają, że właśnie w swoim rodzinnym mieście Kaddafi zgromadził pokaźny arsenał. Nie chcą, żeby broń i amunicja dostały się w ręce terrorystów, głównie bojowników z Al-Kaidy. Najgroźniejsze mogą być przenośne systemy obrony przeciwlotniczej, które mogłyby zostać w trakcie ataków na maszyny cywilne.

Do tej pory zabezpieczono 5 tys. takich zestawów. NATO w czasie prowadzonych nalotów mogło zbombardować drugie tyle. W Libii wciąż jest prawdopodobnie 10 tys. rakiet ziemia-powietrze. Część z nich skradziono i nikt nie wie, gdzie się znajdują.