W sobotę 26 kwietnia w Watykanie odbył się pogrzeb papieża Franciszka. Uroczystość zgromadziła setki tysięcy wiernych, najważniejszych światowych przywódców i koronowane głowy. Ceremonia pożegnalna była wydarzeniem o ogromnym znaczeniu religijnym, politycznym i społecznym. Zapamiętamy ją jako uroczystość pełną symboli, gestów solidarności z ubogimi, ale także jako miejsce ważnych spotkań światowych przywódców, m.in. Wołodymyra Zełenskiego i Donalda Trumpa. Ten dzień z pewnością przejdzie do historii.

Do widzenia, Rzymie

Uroczystości rozpoczęły się w sobotę o godzinie 10:00 na placu św. Piotra. 

Na samym początku za trumną, w której spoczywał papież Franciszek, widać było odwrócone krzyże. Choć dla wielu jest to zaskakujące, to symbol pierwszego biskupa Rzymu, św. Piotra. Miał on zginąć w męczarniach - ukrzyżowany głową w dół.

Centralnym punktem ceremonii pogrzebowej była homilia kardynała Giovanni Battisty Re, który spiął klamrą duchowy wymiar pożegnania Ojca Świętego.

Przypomniał, że papież Franciszek jeszcze kilka dni temu - w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego - pojawił się na balkonie bazyliki świętego Piotra na południowe błogosławieństwo Urbi et Orbi, czyli "miastu i światu"

Kochany papieżu Franciszku, teraz my prosimy ciebie, abyś modlił się za nas i z nieba błogosławił Kościół, błogosławił Rzym, błogosławił cały świat - tymi słowami zakończył homilię.

Re przypomniał, że celem pierwszej podróży papieża Franciszka była Lampedusa, wyspa - symbol migracji i miejsce, w którym rozegrał się dramat tysięcy ludzi, którzy tam utonęli

Wśród 47 wyczerpujących podróży apostolskich w historii zapisze się także ta do Iraku, którą Franciszek podjął, nie licząc się z ryzykiem. Ta wizyta była niczym balsam na otwarte rany narodu irackiego, który tak wiele wycierpiał przez nieludzkie działania ISIS - powiedział.

W kazaniu podkreślił miłosierdzie, troskę o ubogich, migrantów i dialog międzyreligijny, choć - jak zauważa Tomasz Terlikowski - pominął kontrowersyjne aspekty pontyfikatu.

Po zakończeniu mszy kondukt żałobny przejechał przez centrum Rzymu, mijając Koloseum, aż do Bazyliki Matki Bożej Większej, Santa Maria Maggiore, gdzie papież został pochowany zgodnie ze swoją wolą.

Polityczne akcenty i zdjęcie, które świat zapamięta na zawsze

Pogrzeb papieża Franciszka stał się także areną ważnych spotkań politycznych. 

W pogrzebie wzięło udział 130 delegacji z całego świata, 10 koronowanych głów i 50 przywódców państw.

Obecni byli m.in. prezydent Polski Andrzej Duda z żoną, Agatą Kornhauser-Dudą, polska delegacja Sejmu m.in. z Szymonem Hołownią, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, prezydent USA Donald Trump z żoną Melanią, były prezydent USA Joe Biden z żoną, premier Węgier Viktor Orban, prezydent Francji Emmanuel Macron z żoną, Brigitte Macron, Letycja, królowa Hiszpanii, prezydent Argentyny - ojczyzny papieża Franciszka - Javier Gerardo Milei; delegacja włoska - prezydent Sergio Mattarella i premier Giorgia Meloni, kanclerz Niemiec Olaf Scholz, premier Wielkiej Brytanii Kir Starmer, przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola czy przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.

Do historii przejdzie natomiast 15-minutowe spotkanie Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego.

Wśród duchownych obecni byli przedstawiciele Konferencji Episkopatu Polski, w tym abp Tadeusz Wojda, bp Marek Marczak, abp Marek Jędraszewski i inni.

Watykan jako najpilniej strzeżone dziś miejsce na globie

Ze względu na rangę wydarzenia i obecność światowych przywódców, środki bezpieczeństwa zostały zaostrzone do maksimum

Watykan i okolice patrolowały setki policjantów, na dachach czuwali snajperzy, a system ochrony przed dronami działał przez całą uroczystość. Każdy uczestnik przechodził szczegółową kontrolę.

Na jednego mieszkańca Watykanu przypadało 4 funkcjonariuszy (policji, wojska lub włoskiej Służby Cywilnej).

Ostatnia wola: prosty grób w posadzce, napis: Franciscus

Dziennikarze, w tym wysłannicy RMF FM, operatorzy kamer, fotografowie, ale też wierni, nie mogli uczestniczyć w ceremonii złożenia trumny z ciałem papieża Franciszka "do ziemi" - jak określił w testamencie - a więc tak naprawdę pod posadzkę

Tego momentu już nie zobaczyliśmy. 

Papież zażyczył sobie w testamencie, aby na płytce na grobie znalazło się jedno słowo: Franciscus.

Uroczystość zapisała się w na kartach historii jako wydarzenie pełne refleksji nad pełnym skromności i prostoty pontyfikatem Franciszka oraz spotkań na najwyższym szczeblu.

Szczegółową relację dziennikarzy RMF FM z pogrzebu Ojca Świętego, 266. papieża w historii Kościoła katolickiego, można znaleźć TUTAJ.