Zwycięzcy mundialu wrócili z Kataru do Argentyny. Specjalny samolot z piłkarzami wylądował na lotnisku w Buenos Aires. W całym kraju ogłoszono dziś dzień wolny od pracy, żeby Argentyńczycy mogli powitać swoich bohaterów.

O godz. 2.30 czasu lokalnego (6.30 w Polsce) argentyńscy piłkarze wylądowali. Kiedy tylko samolot zatrzymał się na pasie lotniska w Buenos Aires, zebrany tam tłum zaczął głośno śpiewać. Chwilę później, kiedy na schodach pojawił się Leo Messi, ludzie zaczęli wiwatować. Kapitan drużyny przeszedł po czerwonym dywanie, trzymając w rękach trofeum.

Na ulicach Buenos Aires zebrały się setki tysięcy Argentyńczyków, żeby świętować zwycięstwo na mundialu w Katarze. Mistrzowie świata umówili się z kibicami na wspólne świętowanie pod Obeliskiem na Placu Republiki. 

Muszą jednak pokonać 32-kilometrową trasę z lotniska. 

Na nagraniach w mediach społecznościowych widać otwarty autobus z piłkarzami, który wolno sunie ulicami, otoczony przez tłum ludzi, ubranych w biało-niebieskie barwy narodowe. Powiewają flagami, słychać odgłosy opalanych rac i fajerwerków.

Nie jest też jasne, czy drużyna zostanie przyjęta przez prezydenta Alberto Fernandeza w Casa Rosada. Argentyńska scena polityczna jest mocno spolaryzowana, a część polityków nie chce być postrzegana jako czerpiąca zyski z sukcesów sportowych.

Świętowanie triumfu reprezentacji Argentyny w Buenos Aires miało dość spokojny przebieg. Według władz miejskich w samej Alei 9 Lipca zebrało się około miliona kibiców.

Piłkarze Argentyny zdobyli tytuł mistrzów świata po raz trzeci, a pierwszy od 36 lat. W niedzielę pokonali Francuzów (3:3 po dogrywce, karne 4-2) po jednym z najlepszych meczów w historii futbolu.