Na cmentarzu parafialnym na krakowskich Bielanach pochowano Zbigniewa Wassermanna. Był to ponowny pogrzeb po poniedziałkowej ekshumacji zwłok. Poseł PiS spoczął w nowym grobowcu - obok alei "Dębów Pamięci" upamiętniających polskich oficerów pomordowanych w Katyniu, oraz koło dębu i głazu dedykowanego ofiarom katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 r.

Na pomniku wyryte zostały słowa: "Uczciwie postępować w każdej sytuacji, bez względu na konsekwencje".

Zbigniewa Wassermanna żegnała rodzina i przyjaciele. Obecni byli parlamentarzyści. PiS reprezentowali m.in. marszałek Sejmu Marek Kuchciński, posłowie Andrzej Adamczyk i Beata Kempa, senator Zbigniew Cichoń oraz podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego Andrzej Duda. W uroczystości uczestniczyli także byli asystenci i współpracownicy Zbigniewa Wassermanna.

Tato, byłeś najlepszym ojcem, jakiego można sobie wyobrazić. Wiemy, ile dla ciebie znaczyła Polska. Byłeś wspaniałym ojcem, wspaniałym mężem, bardzo dobrym Polakiem - mówiła łamiącym się ze wzruszenia głosem córka zmarłego Małgorzata Wassermann. Dziękuję ci za wszystko, wszystko co mam, to tak naprawdę nauczyłeś mnie tego ty z mamą. (...) Jestem głęboko przekonana, że twoje życie się nie skończyło, a tylko się zmieniło. My cię dalej i do końca życia będziemy zawsze bardzo kochać - dodała.

Ciało Zbigniewa Wassermanna zostało ekshumowane 29 sierpnia na polecenie Naczelnej Prokuratury Wojskowej. O przeprowadzenie ekshumacji zabiegała rodzina posła ze względu na rozbieżności między dokumentami z badania zwłok przekazanymi przez Federację Rosyjską a dokumentacją medyczną posła pochodzącą z polskich szpitali. Dokumenty rosyjskie nie uwzględniały tego, że zmarły przeszedł poważną operację, w wyniku której usunięto mu część organów wewnętrznych. Zwłoki Zbigniewa Wassermanna badali biegli z Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu.

Zbigniew Wassermann miał 61 lat. W latach 2005-2007 był ministrem koordynatorem służb specjalnych w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego, przez trzy ostatnie kadencje Sejmu był posłem. Zginął 10 kwietnia w katastrofie samolotu pod Smoleńskiem, którym Polska delegacja z prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele udawała się na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.