Nie chodzi nam o to, żeby sie obrażać, i że w związku z tym tutaj protestujemy i nie pojedziemy. Natomiast jest to problem organizacyjny. Nie jesteśmy w stanie się zorganizować w ciągu jednego dnia teraz żeby pojechać - mówi Justyna Kazana, córka szefa protokołu dyplomatycznego Mariusza Kazany. Komentuje w ten sposób fakt, że na uroczystości odsłonięcia tablicy smoleńskiej na Wawelu zabraknie niektórych rodzin ofiar katastrofy.

Mariusz Piekarski: Pani z mamą się wybiera do Krakowa na odsłonięcie tablicy w krypcie Srebrnych Dzwonów?

Justyna Kazana: Nie. Nie wybieramy się.

Mariusz Piekarski: Dlaczego?

Justyna Kazana: Tak naprawdę, jest to kwestia zaproszeń, które otrzymaliśmy dopiero wczoraj. Ale oczywiście nie chodzi nam o to, żeby sie obrażać, i że w związku z tym tutaj protestujemy i nie pojedziemy. Natomiast jest to problem organizacyjny. Nie jesteśmy w stanie się zorganizować w ciągu jednego dnia teraz żeby pojechać. Była i nadal jest to dla nas bardzo ważna uroczystość i bardzo nam zależało żeby tam być. Bardzo zależało by tam być moim dziadkom, którzy są starszymi już osobami, którym musiałybyśmy zapewnić jakieś warunki. Chociażby żeby przenocować. Również proszę spojrzeć na godzinę, o której jest ta uroczystość. Jest to pewien problem. Zajmuje to w zasadzie cały dzień. Jeżeli wyjeżdżamy z Warszawy musimy dojechać pociągiem. Z pociągu następnie przemieścić się do katedry. Tak jak mówię, jeżeli chodzi o starsze osoby, to na pewno by to było bardzo dużym kłopotem. Również zapewnienie sobie jakiegoś noclegu, bo po nocy wracać, nie wiem czy byłoby to najlepsze rozwiązanie.

Mariusz Piekarski: Próbowaliście się skontaktować z wojewodą, z kurią? Bo wygląda na to, że rodziny dowiedziały się w ostatniej chwili o uroczystościach.

Justyna Kazana My dowiedzieliśmy się o uroczystości już jakiś czas temu, poprzez media, które właśnie napisały, że 10 września zostanie odsłonięta tablica. Natomiast osobiście ani poprzez jakieś zaproszenie nikt nas nie informował. I ja powiem szczerze, jeżeli chodzi o mnie, że im bliżej 10 września, tym bardziej myślałam, że absolutnie ta uroczystość nie będzie miała miejsca, ponieważ wydawało mi się to oczywiste, że jest to przede wszystkim ważna uroczystość dla nas rodzin, więc jeżeli nie dostaniemy zaproszenia to, że ta uroczystość się po prostu nie odbędzie. Dlatego też nie planowałyśmy żadnego wyjazdu. Myślę, że jest to jakieś zaniedbanie i po prostu najnormalniej w świecie jest nam przykro, że nie będziemy mogły uczestniczyć w naprawdę bardzo ważnej dla nas uroczystości.

Mariusz Piekarski: Forma tego ostatecznego zaproszenia też wskazuje na to, że ktoś obudził sie w ostatniej chwili?

Justyna Kazana To my rodziny tak naprawdę poprosiłyśmy o to, żeby przesłano nam jakieś zaproszenie, żeby nas zaproszono zwyczajnie. I właśnie myślę, że w momencie kiedy zobaczyli, że już jest prawie 10, wysłali mailem, bo jest to najszybsza droga poinformowania. Myślę, że nie muszę tutaj się wypowiadać i komentować tej formy zaproszenia.