Rzeka znana z ogromnego zasięgu i potężnych prądów wyschła do poziomów niespotykanych od dziesięcioleci. Tak niski poziom wody blokuje szlaki żeglugowe i zagraża dostawom wody pitnej - podaje portal nytimes.com.

Rick Rojas, krajowy korespondent NYT, zajmujący się południowymi terenami w USA odwiedził ludzi mieszkających wzdłuż dolnego odcinka Mississipi od Memphis do Vicksburg w stanie Missisipi.

Na dotkniętej suszą rzece w ostatnich tygodniach wyłoniły się na powierzchnię nowe wyspy, podobnie jak kadłuby zatopionych statków i ogromna liczba utraconego na przestrzeni lat sprzętu morskiego. 

Missisipi to druga pod względem długości rzeka w Ameryce Północnej, płynie z północy na południe Stanów Zjednoczonych, o powierzchnia jej dorzecza obejmuje około 3 mln km². Jej długość wynosi 3766 km. 

Poziom wody spadł poniżej rekordów sprzed 30 lat

Wiele osób mieszkających nad rzeką odważyło się też wyruszyć pieszo lub łodzią, aby podziwiać niepokojące widowisko. Jednym ze śmiałków jest 61- letni Mark Babb. Jak podkreślił, zawsze ciągnęło go do Missisipi. 

Jego ojciec zabierał go na kemping nad brzeg rzeki, gdy jeszcze był chłopcem, a później pracował na holownikach, a także jako przewodnik kajakowy. Był przerażony i zaniepokojony tym, co zobaczył w ciągu siedmiu dni podróży na swojej łodzi, zaczynając w Memphis, do Nowego Orleanu, a następnie kierując się z powrotem. 

Rzeka od dawna wzbudzała respekt wśród ludności, często z jej powodów dochodziło do podtopień. Konsekwencje suszy dotykającej większość Środkowego Zachodu, Wysokich Równin i Południa sięgają daleko poza surrealistyczny krajobraz - powiedział. 

Na dolnym odcinku rzeki w stanie Illinois poziom wody w niektórych miejscach spadł poniżej rekordów ustanowionych ponad 30 lat temu. 

Warunki te sparaliżowały jedną z najbardziej ruchliwych i najważniejszych dróg wodnych w kraju oraz zagroziły systemom wody pitnej. Eksperci ostrzegają, że znaczne opady potrzebne do poprawy sytuacji mogą nastąpić dopiero za kilka tygodni, jeśli nie później.

Widzieliśmy katastrofy związane z huraganami, widzieliśmy katastrofy związane z tornadami  - powiedział Errick D. Simmons, burmistrz Greenville w stanie Missisipi, miasta portowego zamieszkanego przez około 28 tys. osób w regionie Delta. "Ale nie widzieliśmy historycznej suszy, jaką obserwujemy na Missisipi".

Susza może wpłynąć na kryzys humanitarny na świecie

Ogromny zasięg rzeki - łączący uprawy soi, zakłady chemiczne i fabryki żywności - sprawił, że jest to kluczowy szlak żeglugowy dla około 500 milionów ton ładunków rocznie, w tym dużej części światowych dostaw żywności. Spadek poziomu wody nie tylko zablokował ruch barek, ale zmusił statki do znacznego zmniejszenia obciążenia. Wzrósł koszt transportu barkami.

To najważniejsza rzeka działająca pod względem towarowym na świecie - powiedział Colin Wellenkamp, dyrektor wykonawczy Mississippi River Cities and Towns Initiative, kolektywu burmistrzów z kilkudziesięciu gmin.

"Odczujemy to globalnie"

Susza wywołała szczególny kryzys wśród rolników, którzy traktują Missisipi jako wydajną i zwykle niezawodną metodę transportu swoich upraw.

Jednak przy wąskim gardle rzeki branża rolnicza usilnie stara się znaleźć alternatywy, takie jak kolej i ciężarówki, które wiążą się z nowymi wyzwaniami logistycznymi i mogą poradzić sobie tylko z niewielką częścią tego, co może przewieźć nawet zmniejszony ładunek barki. (Do przetransportowania tej samej ilości, co jedna barka, potrzeba 16 wagonów kolejowych lub 62 półciężarówek - powiedzieli przedstawiciele branży).

Potrzebujemy, aby nasz łańcuch dostaw działał na pełnych obrotach - powiedział Mike Steenhoek, dyrektor wykonawczy Koalicji Transportu Soi, zauważając, że farmy soi wysyłają 80 proc. swojego eksportu między wrześniem a lutym.

Missisipi zwykle zbliża się do najniższego poziomu jesienią, ale w tym roku spadek był bardziej intensywny po szczególnie suchym lecie na Środkowym Zachodzie USA, które nie zdołało uzupełnić dopływów zasilających rzekę. Jej obniżony stan pozwolił również na napływanie słonej wody z Zatoki Meksykańskiej, zagrażając dostawom wody pitnej dla społeczności Luizjany, którą czerpią z rzeki. 

Największym źródłem ulgi byłby deszcz. Jednak synoptycy ostrzegali, że warunki pogodowe w nadchodzących tygodniach i miesiącach raczej nie będą sprzyjające.