Zmarła kolejna osoba zakażona koronawirusem w Polsce. To 66-letni mężczyzna, który przebywał w szpitalu w Lublinie. W sobotę wieczorem Ministerstwo Zdrowia podało, że w Polsce jest 11 nowych przypadków zakażenia.

Jest już trzecia ofiara śmiertelna koronawirusa w Polsce. Z przykrością informujemy, że zmarła trzecia osoba zakażona koronawirusem. To 66-letni mężczyzna, który w stanie poważnym przebywał w szpitalu w Lublinie (woj. lubelskie) i miał choroby współistniejące - podało Ministerstwo Zdrowia.

66-latek pochodził z powiatu janowskiego. Pragnąłbym w imieniu mieszkańców woj. lubelskiego złożyć wyrazy serdecznego współczucia najbliższym zmarłego i przyjaciołom - powiedział na konferencji prasowej wojewoda lubelski Lech Sprawka. Jest to dla nas trudna chwila w tym czasie kryzysu - dodał.

66-latek z rozpoznanym zakażeniem koronawirusem przebywał w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 1 w Lublinie. Kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych w tym szpitalu prof. Krzysztof Tomasiewicz, poinformował, że pacjent ten, został przyjęty do szpitala w nocy z 11 na 12 marca. Miał potwierdzone zarażenie koronawirusem, ale miał też choroby przewlekłe, współistniejące. Według prof. Tomasiewicza przyczyna śmierci mężczyzny mogła być z dużym prawdopodobieństwem inna niż ostra niewydolność oddechowa.

Chciałbym to podkreślić, dlatego że jest to trochę inny mechanizm zgonu niż te dwa dotychczasowe u dwóch pacjentów wcześniej hospitalizowanych w innych miastach w Polsce - wyjaśnił lekarz.

Dopytywany, czy bezpośrednią przyczyną zgonu były inne obciążenia chorobowe tego pacjenta, a nie koronawirus, prof. Tomasiewicz powiedział, że w tym momencie można tak wnioskować. Ten wirus jest szczególnie niebezpieczny dla osób z chorobami współistniejącymi. Nie wchodząc w szczegóły kliniczne mogę powiedzieć, że te, jak gdyby dodatkowe przyczyny, spowodowały zgon - dodał. Prof. Tomasiewicz powiedział, że pacjent był przyjęty w stanie określanym jako średniociężki. Ani przy przyjęciu, ani w dniu dzisiejszym nie wymagał oddechu wspomaganego - zaznaczył lekarz.

W piątek zmarł 73-latek, który był hospitalizowany w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu. Stan mężczyzny od początku był określany jako ciężki.

W czwartek w Poznaniu zmarła 57-letnia kobieta. Pacjentka posiadała też inne schorzenia.  

W sobotę wieczorem Ministerstwo Zdrowia podało, że w Polsce jest 11 nowych przypadków zakażenia koronawirusem. Potwierdzone przypadki dotyczą trzech osób z woj. mazowieckiego (Warszawa), 1 z woj. podkarpackiego (Rzeszów), 2 z woj. dolnośląskiego (Wrocław), 2 z woj. łódzkiego (Łódź) i 2 z woj. lubelskiego (Lublin) i 1 z woj. opolskiego (Opole).

Łącznie są 104 osoby zakażone koronawirusem w naszym kraju. O pierwszym polskim przypadku pacjenta z koronawirusem resort poinformował 4 marca. Od tego czasu osoby z koronawirusem były hospitalizowane m.in. w placówkach we Wrocławiu, Warszawie, Ostródzie, Szczecinie, Poznaniu, Krakowie, Leżajsku, Łodzi i Lublinie.

Zajęcia w szkołach zawieszone, odwołane imprezy masowe

W ostatnich dniach zapadły decyzje o odwołaniu imprez masowych oraz zawieszeniu zajęć na uczelniach, w przedszkolach, szkołach i placówkach oświatowych do 25 marca. Od weekendu w Polsce obowiązuje stan zagrożenia epidemicznego. Zawieszone zostają międzynarodowe pasażerskie połączenia lotnicze i kolejowe. Transport cargo działa; towary mają wyjeżdżać i wjeżdżać bez zakłóceń. Od niedzieli przez 10 dni do Polski nie będą mogli wjeżdżać cudzoziemcy. Polscy obywatele mogą wracać do kraju; będą poddani 14-dniowej domowej kwarantannie.

W związku z zagrożeniem koronawirusem rząd zdecydował o ograniczeniu funkcjonowania centrów i galerii handlowych. Sklepy spożywcze, apteki, drogerie i pralnie będą czynne. Inaczej działać będą restauracje i bary - zamówienia możliwe tylko na wynos lub z dowozem.

Nowy koronawirus SARS-Cov-2 wywołuje chorobę o nazwie COVID-19. Objawia się ona najczęściej gorączką, kaszlem, dusznościami, bólami mięśni i zmęczeniem. Ciężki przebieg choroby obserwuje się u ok. 15-20 proc. osób. Do zgonów dochodzi u 2-3 proc. chorych, ale eksperci oceniają, że dane te mogą być zawyżone, bo wielu osobom z lekkim przebiegiem najpewniej nie wykonano badań laboratoryjnych, gdyż mogli się nie zgłosić do lekarzy. Podejrzewa się, że do zarażenia koronawirusem, który może wywoływać groźne dla życia zapalenie płuc, doszło w Chinach pod koniec 2019 roku na targu w Wuhanie, stolicy prowincji Hubei.