Sekretarz stanu USA John Kerry potwierdził, że w Syrii w zeszłym tygodniu użyta została broń chemiczna. "Prezydent Barack Obama uważa, że ci, którzy używają jednej z najpodlejszych broni na świecie, muszą być pociągnięci do odpowiedzialności" - dodał.

Dotychczasowe informacje, w tym nagrania wideo i zeznania zebrane w terenie, dowodzą, że w Syrii użyta została broń chemiczna - oświadczył Kerry na konferencji prasowej w Waszyngtonie, dodając, że jest to "niezaprzeczalne". Wiemy, że syryjski reżim przechowuje taką broń chemiczną - dodał amerykański sekretarz stanu.

Kerry podkreślił, że Stany Zjednoczone mają dodatkowe informacje na temat ataku, które zostaną podane do wiadomości publicznej w najbliższych dniach.

Jego zdaniem to, że władze syryjskie nie chciały natychmiast po ataku wpuścić na jego miejsce inspektorów ONZ ds. broni chemicznej, świadczy o tym, że Damaszek ma coś do ukrycia.

Ponadto według Kerry'ego reżim, który chciałby współpracować z oenzetowskimi inspektorami próbującymi ustalić, co się stało, nie bombardowałby terenu, na którym wcześniej doszło do ataku chemicznego.

Brytyjska marynarka przygotowuje się do ewentualnego ataku na Syrię

Brytyjskie media twierdzą, że marynarka wojenna już przygotowuje się do udziału w ewentualnym wspólnym z USA zaatakowaniu celów w Syrii pociskami manewrującymi.

W razie uzgodnienia decyzji o ataku nastąpiłby on w ciągu tygodnia.

Jak podają media, na sąsiadującym z Syrią akwenie znajduje się już brytyjski atomowy okręt podwodny uzbrojony w pociski manewrujące. Ponadto na Morzu Śródziemnym odbywa obecnie planowe ćwiczenia zespół szybkiej interwencji Royal Navy, który tworzą desantowy okręt-dok HMS Bulwark, lotniskowiec śmigłowcowy HMS Illustrious oraz fregaty HMS Westminster i HMS Montrose.

W bazie Królewskich Sił Powietrznych (RAF) Akrotiri na Cyprze, odległej od potencjalnych celów w Syrii zaledwie o 200 do 300 kilometrów, stacjonuje pewna liczba brytyjskich samolotów bojowych. Dodatkowe samoloty mogłyby tam przybyć w krótkim czasie.

Putin do Camerona: Nie ma dowodów na atak z użyciem gazu bojowego w Syrii

Rosyjski prezydent Władimir Putin zapewniał podczas rozmowy telefonicznej premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona, że nie ma dowodów na to, iż syryjski użył broni chemicznej.

Według rzecznika brytyjskiego premiera, Cameron zadzwonił do Putina w poniedziałek po południu, by przedyskutować odpowiedź społeczności międzynarodowej na atak chemiczny, do którego miało dojść na przedmieściach Damaszku 21 sierpnia.

Syryjska opozycja oskarżyła w zeszłym tygodniu siły prezydenta Syrii Baszara el-Asada o użycie na przedmieściach stolicy gazu bojowego i spowodowanie śmierci od kilkuset do 1300 osób. Organizacja Lekarze bez Granic poinformowała, że do trzech szpitali w rejonie Damaszku trafiło około 3600 osób z objawami zatrucia środkami paralityczno-drgawkowymi, a 355 z nich zmarło. Syryjskie władze stanowczo zaprzeczają oskarżeniom.

(j.)