Belgia wychodzi z pierwszego miejsca w Grupie B na piłkarskich mistrzostwach Europy. Spotkanie z Finlandią zakończyło się wynikiem 2:0 dla Belgów.

Belgowie przystępowali do meczu z Finami, mając już zapewniony awans do 1/8 finału, ale żeby przypieczętować pierwsze miejsce w grupie, potrzebowali jeszcze punktu. Po raz pierwszy na Euro w wyjściowym składzie znalazły się trzy wielkie gwiazdy "Czerwonych Diabłów": Eden Hazard, Kevin de Bruyne i Axel Witsel. Wszyscy przed turniejem leczyli kontuzje. De Bruyne nie grał w pierwszym meczu z Rosją (3:0), a w drugim z Danią (2:1) wystąpił w drugiej połowie, strzelając gola i zaliczając asystę.

Dla rywali, debiutujących w wielkim turnieju, miał to być najważniejszy mecz w historii, co podkreślał selekcjoner Markku Kanerva. Po sensacyjnej wygranej z Danią (1:0) i mimo porażki z Rosją (0:1) "Puchacze" mogły powalczyć o awans, ale musiały liczyć też na korzystny wynik w Kopenhadze, gdzie równocześnie rywalizowali Duńczycy z Rosjanami.

W Sankt Petersburgu, gdzie było rozgrywane spotkanie, panują rekordowe upały. Mimo późnej pory piłkarze rozpoczynali grę przy temperaturze 29 stopni. W środę na tym samym stadionie o awans będą walczyć Polacy, a ich rywalem będą Szwedzi.

W pierwszej połowie gra toczyła się w wolnym tempie. W ostatnich minutach Belgowie przyspieszyli, groźnie uderzyli Romelu Lukaku i debiutujący na Euro 19-letni Jeremy Doku, ale bramkarz Lukas Hradecky nie dał się zaskoczyć. Finowie nie oddali ani jednego strzału na bramkę.
Po przerwie podopieczni hiszpańskiego szkoleniowca Roberto Martineza zaatakowali bardziej zdecydowanie. W 65. minucie Lukaku zdobył bramkę, ale po dłuższej analizie VAR niemiecki sędzia Felix Brych jej nie uznał - Belg był o centymetry na spalonym.

Dziewięć minut później arbiter nie miał już wątpliwości. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Thomas Vermaelen uderzył głową piłkę, która odbiła się od spojenia słupka z poprzeczką, potem od ręki zaskoczonego Hradecky'ego i przekroczyła linię bramkową. To był drugi samobójczy gol bramkarza w tym turnieju - po "swojaku" Wojciecha Szczęsnego w meczu ze Słowacją. Hradecky do tego momentu był bohaterem fińskiej ekipy.

W 81. minucie po raz drugi wyciągnął piłkę z siatki po trafieniu Lukaku. Przy obu bramkach asysty zaliczył De Bruyne.

Lukaku ma na koncie trzy bramki i prowadzi w klasyfikacji strzelców turnieju ex aequo z Portugalczykiem Cristiano Ronaldo, Czechem Patrikiem Schickiem i Holendrem Georginio Wijnaldumem.

Belgowie czekają na rywala w 1/8 finału, a Finowie - po zwycięstwie Danii nad Rosją 4:1 - zajęli trzecie miejsce w grupie B i mają minimalne szanse na kontynuowanie gry.
W tabeli drużyn z trzecich lokat w sześciu grupach są obecnie na czwartej pozycji, ostatniej premiowanej awansem, ale tylko trzy punkty i bilans bramek 1-3 nie wróżą im powodzenia.

Finlandia - Belgia 0:2 (0:0).

Bramki: 0:1 Lukas Hradecky (74-samobójcza), 0:2 Romelu Lukaku (81).

Sędzia: Felix Brych (Niemcy). Widzów 22 000.

Finlandia: Lukas Hradecky - Jukka Raitala, Joona Toivio, Paulus Arajuuri, Daniel O Shaughnessy, Jere Uronen (70. Nikolai Alho) - Robin Lod (90+2. Marcus Forss), Tim Sparv (59. Rasmus Schuller), Glen Kamara - Joel Pohjanpalo (70. Joni Kauko), Teemu Pukki (90+2. Fredrik Jensen).

Belgia: Thibaut Courtois - Dedryck Boyata, Jason Denayer, Thomas Vermaelen - Leandro Trossard (76. Thomas Meunier), Kevin De Bruyne (90+1. Hans Vanaken), Axel Witsel, Nacer Chadli - Jeremy Doku (76. Michy Batshuayi), Romelu Lukaku (84. Christian Benteke), Eden Hazard.