Szwedzka marynarka wojenna niemal co tydzień śledzi rosyjskie okręty podwodne na wodach Morza Bałtyckiego - ujawnił w rozmowie z "Guardianem" kapitan Marko Petkovic, szef operacji szwedzkiej marynarki. Rosja stale wzmacnia swoją obecność w regionie, a działania Moskwy budzą coraz większy niepokój wśród państw nordyckich i bałtyckich.
- Szwedzka marynarka wojenna niemal co tydzień obserwuje rosyjskie okręty podwodne na Bałtyku.
- Rosja stale wzmacnia swoją obecność wojskową w regionie i modernizuje flotę.
- W Petersburgu i obwodzie królewieckim co roku powstaje nowy rosyjski okręt podwodny klasy Kilo.
- Dzięki operacji Bałtycka Straż od stycznia nie odnotowano incydentów z kablami podmorskimi.
- Ciekawe informacje z Polski i świata znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.
Marko Petkovic przyznał, że rosyjskie okręty podwodne są niemal stałym elementem krajobrazu na Bałtyku. Szwedzka marynarka wojenna regularnie obserwuje ich ruchy, a obecność rosyjskich jednostek nie jest już zaskoczeniem dla wojskowych.
To stały element naszej pracy - podkreślił dowódca.
Kapitan Petkovic stwierdził, że Rosja stale zwiększa swoje możliwości wojskowe, między innymi produkując rocznie jeden okręt podwodny klasy Kilo w zakładach znajdujących się w Petersburgu oraz w obwodzie królewieckim, położonym między Polską a Litwą. Według niego Moskwa realizuje "przemyślany i stały program modernizacji" swoich okrętów.
Petkovic przyznał, że kwestia rosyjskiej floty cywilnych tankowców również budzi obawy, gdyż nie wykluczył możliwości wykorzystania tych statków do wystrzeliwania dronów.
Flota cieni sama w sobie nie jest problemem militarnym, ale może mieć wpływ na (bezpieczeństwo) państw z militarnego punktu widzenia - wyjaśnił Petkovic.
Ma mieć to szczególne znaczenie dla Szwecji, Norwegii, Finlandii, Estonii i Litwy, które są zależne od linii podmorskich m.in. w zakresie komunikacji.
Zdaniem szwedzkiego dowódcy wzmocniona czujność sił NATO w regionie Morza Bałtyckiego przynosi efekty. Od rozpoczęcia operacji Bałtycka Straż (ang. Baltic Sentry), w styczniu tego roku, "nie zaobserwowaliśmy w tym regionie żadnych incydentów związanych z kablami" - dodał.
W latach 2023 i 2024 odnotowano szereg incydentów, w tym uszkodzenia przebiegających po dnie Bałtyku kabli energetycznych i telekomunikacyjnych.


