Tysiące hektarów terenów zalesionych spłonęły dziś w wyniku pożarów buszu w Nowej Południowej Walii - podaje Reuters. Władze wezwały do ewakuacji i ogłosiły najwyższy poziom zagrożenia dla części najbardziej zaludnionego stanu Australii.
- W Nowej Południowej Walii pożary buszu spaliły tysiące hektarów lasów i zniszczyły co najmniej 16 domów.
- Władze ogłosiły najwyższy poziom zagrożenia i zarządziły ewakuacje w rejonach Phegans Bay i Woy Woy.
- Fala upałów z temperaturą dochodzącą do 42 st. Celsjusza sprzyja rozprzestrzenianiu się ognia.
- Służby walczą z ponad 50 aktywnymi pożarami, w tym jednym, który strawił prawie 10 tys. hektarów.
- Informacje z całego świata znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.
Alertem objęto obszar Phegans Bay i nadmorskie miasto Woy Woy w regionie znajdującym się około 45 km na północ Sydney, zamieszkałym przez ponad 350 000 osób.
ABC podaje, że spłonęło 16 domów. "Opuść miejsce zamieszkania teraz, jeśli droga w kierunku Woy Woy jest przejezdna" - informuje na swojej stronie internetowej stanowa straż pożarna.


