W Sejmie doszło do zamieszania w sprawie wyboru nowego prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Jarosław Kaczyński poinformował, że wycofuje kandydaturę Tadeusza Dziuby, do czego został upoważniony przez samego zainteresowanego. Prezesem NIK został zatem Mariusz Haładyj.

30 sierpnia upłynęła sześcioletnia kadencja prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia. Na jego następcę zgłoszone zostały dwie kandydatury: grupa posłów reprezentujących klub PiS zaproponowała Tadeusza Dziubę, b. posła PiS i b. wiceprezesa NIK, z kolei kandydaturę Mariusza Haładyja, prezesa Prokuratorii Generalnej, zgłosił marszałek Sejmu Szymon Hołownia, który zapewnił, że konsultował się w tej sprawie z przedstawicielami rządu.

W poniedziałek kandydaci na prezesa NIK - Tomasz Dziuba i Mariusz Haładyj - zostali publicznie przesłuchani przez parlamentarzystów, ekspertów i przedstawicieli organizacji społecznych. Ten drugi podkreślił, że NIK powinna być strażnikiem finansów publicznych i audytorem państwa pod kątem systemowym.

Wskazał też, że kontrole NIK koncentrują się obecnie raczej na stwierdzaniu nieprawidłowości o charakterze bardzo formalnym. Tymczasem - jego zdaniem - należy badać celowość, efektywność, wydajność czy oszczędność. Miarą skuteczności Najwyższej Izby Kontroli powinna być skuteczność w wykrywaniu poważnych nadużyć, a z drugiej strony taka zmiana funkcjonowania instytucji publicznych, żeby obywatel odczuwał te zmiany w codziennym życiu - powiedział, postulując też wykorzystanie sztucznej inteligencji do zbudowania systemu wczesnego ostrzegania.

Zwrot akcji w Sejmie

Tuż przed piątkowym głosowaniem w Sejmie Jarosław Kaczyński poinformował, że został upoważniony do wycofania kandydatury Tadeusza Dziuby na prezesa NIK. Po rozmowie z Tadeuszem Dziubą, wieloletnim pracownikiem NIK, zasłużonym działaczem politycznym zostałem upoważniony do wycofania jego kandydatury - podkreślił prezes PiS.

W związku z tym jedynym kandydatem na prezesa NIK został Mariusz Haładyj, za którego kandydaturą głosowało 421 posłów, przeciw było 4, a 6 wstrzymało się od głosu. Jego wybór przez Sejm nie kończy procesu wyłonienia nowego prezesa NIK - potrzebna jest jeszcze zgoda Senatu.

Kim jest Mariusz Haładyj?

Mariusz Haładyj urodził się w 1978 r. Jest absolwentem Wydziału Prawa, Prawa Kanonicznego i Administracji Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, ukończył też studia podyplomowe z zakresu prawa spółek na Uniwersytecie Warszawskim.

Od 2019 r. pełnił funkcję prezesa Prokuratorii Generalnej, która reprezentuje Skarb Państwa i państwowe osoby prawne w najbardziej skomplikowanych procesach i negocjacjach oraz wydaje opinie w sprawach o istotnej wartości i znaczeniu dla interesów państwa. Na stanowisko został powołany przez ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego.

We wtorek premier Donald Tusk, komentując kandydaturę Mariusza Haładyja, podkreślał, że bardzo sobie ceni jego niezależność w całej karierze politycznej. Jak wskazał, to właśnie dzięki niemu możliwe było m.in. postawienie zarzutów ws. tzw. wyborów kopertowych. (Mariusz Haładyj) wykazał się także bardzo obywatelską postawą wtedy, kiedy usiłowano wprowadzić tzw. lex TVN - mówił. Uwagi przygotowane przez Prokuratorię Generalną pozwoliły na ochronę niezależnych mediów w Polsce. (...) Był także tą osobą, która usiłowała zapobiec bardzo niekorzystnym z punktu widzenia polskich interesów zapisom w umowie, która dotyczyła budowy elektrowni jądrowej - zauważył.