Nie ustają pogłoski, że amerykański sekretarz obrony Donald Rumsfeld przygotował plany operacji nie tylko w Iraku, ale także plany możliwej inwazji na Syrię. Choć oficjalnie wszyscy temu zaprzeczają, zaniepokojenie zarówno w Syrii, krajach arabskich, a nawet w państwach Europy jest wyraźne.

Javier Solana koordynator polityki zagranicznej Unii Europejskiej wezwał dziś Waszyngton do "stonowania krytyki wobec Syrii", podkreślając, że region, który przeżywa trudne chwile, potrzebuje spokoju.

Niepokój podsycają jednak wciąż sygnały wysyłane przez Stany Zjednoczone: Między innymi referat byłego szefa CIA James'a Woolsey'a na temat przyszłości Bliskiego Wschodu zatytułowany "Zmiana Reżimu w Iraku i nie tylko", w którym wyraźnie mówił o "faszystowskim reżimie" w Syrii, która co prawda nie znalazła się na osi zła, lecz teraz, po obaleniu reżimu Saddama Husajna, na osi zwolniło się jedno miejsce.

Ponadto wczorajsze wystąpienie prezydenta Busha, który oskarżył Damaszek o posiadanie broni chemicznej a także o udzielanie schronienia członkom reżimu Saddama Husajna. Bush jasno powiedział: po kwestii Iraku trzeba będzie również zająć się sytuacją w Syrii.

Damaszek zaprzecza oskarżeniom. Jeden z wysokich rangą syryjskich dyplomatów w Waszyngtonie oświadczył, że Damaszek gotów jest przyjąć misję inspektorów rozbrojeniowych, jednak pod warunkiem że takie same inspekcje zostaną przeprowadzone w Izraelu.

Pomost między Syrią a Stanami Zjednoczonymi stara się budować Wielka Brytania. Przedstawiciel brytyjskiego MSZ Mike O'Brien przeprowadził rozmowy z prezydentem Basharem Al Assadem. Z kolei szef brytyjskiej dyplomacji Jack Straw rozpoczął podróż po krajach arabskich podkreślając konieczność pokojowego dialogu z Damaszkiem. Mówił o tym już w samolocie w drodze do Bahrainu:

Chcemy dobrych stosunków z Syrią, podobnie jak ze wszystkimi krajami regionu. Jednak muszą być one oparte na wzajemnym poszanowaniu i zrozumieniu nowej rzeczywistości na Bliskim Wschodzie. Saddam Husajn został obalony i kluczowa jest sprawa by żadne z państw regionu nie udzielało schronienia członkom jego reżimu i nie wspierało terroryzmu.

Zdaniem większości komentatorów Stany Zjednoczone nie planują wojny przeciwko Syrii. Wszystko opiera się na groźbie słownej.

Rys. RMF

16:50