W trakcie trwającego szczytu NATO w Hadze prezydent Andrzej Duda odniósł się do planów ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego o odwołaniu trzech ambasadorów RP. Oznajmił, że "musi porozmawiać" z szefem polskiej dyplomacji. "Ostatnio w dziwny sposób zmienił zdanie w stosunku do ustaleń - to troszkę bulwersujące" – ocenił prezydent.
W środę szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka potwierdziła, że do Kancelarii trafiły dokumenty z MSZ ws. odwołania z placówek trzech ambasadorów: Jakuba Kumocha - ambasadora w Chinach, Adama Kwiatkowskiego - ambasadora RP w Watykanie i Pawła Solocha - ambasadora w Rumunii.
Wszyscy oni w przeszłości byli związani z Kancelarią Prezydenta, a Soloch także z Biurem Bezpieczeństwa Narodowego.
Do Kancelarii Prezydenta wpłynęły dokumenty, informujące o takim zamiarze pana ministra Sikorskiego. To jest etap tzw. konwentu spraw zagranicznych, kiedy jest wyrażana decyzja. Trudno sobie wyobrazić, by decyzja i stanowisko pana prezydenta w tej sprawie była inna niż negatywna. I nie chodzi o to, że to są byli współpracownicy pana prezydenta z Kancelarii, tylko o to, jak wykonują swoje obowiązki – powiedziała Paprocka.
Także w środę do tej sprawy odniósł się w Hadze prezydent Andrzej Duda.
Stwierdził, że "musi porozmawiać" o tej kwestii z ministrem Radosławem Sikorskim. Ostatnio w dziwny w sposób zmienił zdanie w stosunku do naszych ustaleń, to jest troszkę bulwersujące – powiedział.
Zarówno on, jak i szef MSZ są częścią delegacji na środowym szczycie NATO.
Spór między Ministerstwem Spraw Zagranicznych a prezydentem Andrzejem Dudą rozpoczął się w marcu 2024 roku.
Sikorski zdecydował wówczas, że ponad 50 ambasadorów zakończy misję, a kilkanaście kandydatur zgłoszonych do akceptacji przez poprzednie kierownictwo resortu zostanie wycofanych. Prezydent podkreślił natomiast, że "nie da się żadnego ambasadora polskiego powołać, ani odwołać bez podpisu prezydenta".
W miejsce ambasadorów, którzy opuścili placówki, ale nie zostali formalnie odwołani przez prezydenta, trafili wskazani przez MSZ dyplomaci, którzy ze względu na konflikt nie mają statusu ambasadorów, lecz charge d'affaires - taka sytuacja jest np. w USA, gdzie były szef MON w rządzie PO-PSL Bogdan Klich zastąpił Marka Magierowskiego.
Prezydent wielokrotnie dawał do zrozumienia, że nie uważa Klicha za odpowiednią postać na stanowisku ambasadora w USA.
Konstytucja stanowi, że prezydent mianuje i odwołuje pełnomocnych przedstawicieli RP w innych państwach i przy organizacjach międzynarodowych. Ustawa o służbie zagranicznej mówi, że ambasadora mianuje i odwołuje prezydent na wniosek ministra spraw zagranicznych, zaakceptowany przez premiera.
Minister spraw zagranicznych przed skierowaniem wniosku zasięga opinii Konwentu Służby Zagranicznej. W skład Konwentu wchodzą: minister spraw zagranicznych lub wskazany przedstawiciel jako przewodniczący, szef Służby Zagranicznej przedstawiciel kancelarii prezydenta oraz przedstawiciel kancelarii premiera.


