Wokół artykułu 5 Traktatu Północnoatlantyckiego nie ma żadnej dyskusji - stwierdził przebywający w Hadze prezydent Andrzej Duda. Szef państwa polskiego odniósł się do słów Donalda Trumpa, który we wtorek powiedział, że jest "wiele definicji" zapisu mówiącego o wzajemnej pomocy w razie zbrojnej napaści na jednego z państw członkowskich NATO.

  • Donald Trump wzbudził niepokój wśród sojuszników z NATO, unikając we wtorek jasnej deklaracji ws. art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego mówiącego o kolektywnej obronie.
  • Prezydent Stanów Zjednoczonych w środę zapewnił jednak, że Ameryka jest "z sojusznikami do końca" i popiera art. 5 NATO.
  • Andrzej Duda podkreślił, w odpowiedzi na słowa amerykańskiego prezydenta, że jedność NATO jest kluczowa, a art. 5 jest "jasny i wyraźny".
  • W środę, w drugim dniu szczytu NATO w Hadze, przywódcy będą omawiać zwiększenie wydatków na obronność do 5 proc. PKB. Jest jeden kraj, który nie zamierza zrealizować tego celu. Szczegóły w poniższym artykule.

Wtorkowe słowa prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa wywołały niepokój wśród sojuszników z NATO. Amerykański przywódca odmówił jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy podtrzymuje zobowiązanie z art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego do obrony sojuszników w razie agresji. Stwierdził, że jest "wiele definicji" tego artykułu.

W środę, przed drugim dniem szczytu NATO w Hadze, prezydent USA ugasił pożar, który wywołały jego słowa, zapewniając, wyrażając poparcie dla art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego i zapewniając, że Ameryka "jest z sojusznikami do końca".

Przebywający w Hadze prezydent Andrzej Duda został zapytany o definicję art. 5 NATO i o wtorkową wypowiedź prezydenta USA. W odpowiedzi szef państwa polskiego oświadczył, że jedną z kluczowych zasad w NATO jest jedność. Artykuł 5 jest jasny i wyraźny, i oznacza kolektywną obronę. I nie ma tu żadnej dyskusji wokół tego artykułu - powiedział.

"Wszyscy mają obowiązek wydawać"

Przywódcy NATO spotykają się w środę w Hadze, aby zatwierdzić nowy, bardziej ambitny cel wydatków na obronność w wysokości 5 proc. PKB. To odpowiedź na apele prezydenta USA Donalda Trumpa i obawy części krajów europejskich dotyczące rosnącego zagrożenia ze strony Rosji.

Głos w tej sprawie zabrał Andrzej Duda, który bierze udział w obradach przywódców państw członkowskich NATO. Jak ocenił prezydent, "wszystko zapowiada, że będziemy mieli jedność" w tym temacie. Nawiązał też do kwestii sprzeciwu niektórych sojuszników, przede wszystkim Hiszpanii, wobec zobowiązania do podniesienia nakładów.

Podkreślił, że jedną z kluczowych zasad NATO jest jedność. Jeśli podejmiemy decyzję o 5 proc., to nie ma dyskusji, czy ktoś wydaje, czy ktoś nie wydaje; wszyscy mają obowiązek wydawać - powiedział szef państwa polskiego, przypominając art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego, zobowiązujący sojuszników do kolektywnej obrony.

Polski prezydent przestrzegł też, że w przyszłości realnym ryzykiem będzie atak Rosji na kolejne państwa, choć - jak ocenił - obecnie jest ona zbyt wyczerpana swoją inwazją na Ukrainę, by atakować kolejne kraje. Musimy się przygotować - zaznaczył.

Sekretarz generalny NATO Mark Rutte powiedział w środę rano, że nie obawia się, iż stanowisko Hiszpanii w sprawie wydatków obronnych zagrozi szczytowi NATO. Jest to jednak nadal kwestia budząca kontrowersje, bo premier Hiszpanii Pedro Sanchez, który zapowiedział przed spotkaniem, że nie będzie blokować wniosków końcowych szczytu, jednocześnie oświadczył, że na obronność zamierza wydawać nie 5 proc. PKB, a znacznie mniej - 2,1 proc. PKB.